Modlitwa ekumeniczna

Wtorek, I Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Mt 6,7-15

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień».

 

Modlitwa „Ojcze nasz” jest obok „Zdrowaś Maryjo” najczęściej przez nas wypowiadaną modlitwą. W dzieciństwie nauczyliśmy się jej na pamięć, zatem korzystamy z tego tekstu przy wielu okazjach. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy wiemy, o co prosimy. I czy coraz bardziej świadomie wypowiadamy słowa tej tak cennej modlitwy?

Od jakiegoś czasu korzysta się z modlitwy „Ojcze nasz”, by łączyć wyznawców chrześcijańskich, a także ludzi wielu religii. Dał temu mocny sygnał św. Jan Paweł II, który we wspólnocie przywódców religijnych modlił się w Asyżu o pokój na świecie. Ten pokój, który jest owocem przebaczenia. Jedność nie oznacza jednakowości. A przebaczenie ma prowadzić do wspólnej odpowiedzi Bogu na Jego działanie w świecie, czyli na miłość.