Muszę się zatrzymać u ciebie

Wtorek, XXXIII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 19,1-10

Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.

 

 

Dlaczego Jezus wyraża konieczność obecności w domu Zacheusza: „dziś muszę się zatrzymać w twoim domu” (Łk 19,4). Skąd ten przymus? Czy to nie za mocne słowo? Czy szanuje ono wolność Zacheusza i każdego grzesznika?

Nie jest to jedyne miejsce, w którym spotykamy to słowo wyrażające jakiś wewnętrzny przymus Zbawiciela. Możemy to zrozumieć tylko w kontekście całej misji Jezusa Chrystusa względem człowieka i świata, którą otrzymał od Ojca. Jezus mówi np., że „musi być w drodze” do Jerozolimy, tam zginie jak i inni prorocy głoszący wolę Boga (Łk 13, 31-33). Po zmartwychwstaniu anioł przypomina kobietom przy pustym grobie: „Przypomnijcie sobie, jak wam mówił…. Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Łk 24,7).

Zacheusz, jak inni grzesznicy, a więc każdy z nas – giniemy, nie mamy przyszłości bez Boga. Taką przyszłość możemy mieć tylko dzięki Bogu. Jezus więc nie tylko chce, ale musi utorować drogę powrotu i stać się Zbawcą. Nie oznacza to oczywiście, że człowiek jest zmuszony do przyjęcia zbawienia. Zwróćmy uwagę, że Zacheusz przez fakt obecności Pana w swoim domu, sam podjął decyzję naprawienia zła, które wyrządził innym. Nawraca się, ponieważ miłosierna obecność Pana jest tak bardzo wzywająca do przyjęcia zbawienia oraz sposobu Jego życia. Dopiero po tej decyzji Zacheusza, Jezus powiedział: „zbawienie stało się udziałem tego domu…  Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10).

Jak bardzo miłość przynagla Jezusa, aby był. On „musi” być, On chce być, On jest: w Słowie i Sakramencie, pomiędzy nami. Jak niewiele trzeba, aby dziś rozpoczęło się smakowanie zbawienia; Zacheusz z ciekawości, pokonując bardzo ludzkie przeszkody, wszedł na drzewo. To było otwarcie drzwi na obecność Zbawiciela i zbawienie.