Na co mi gałązka bez drzewa?

Sobota, XVI Tydzień Zwykły, rok II, J 15,1-8

Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.

Przepiękna jest gałązka np. jabłoni, kiedy gdy kwitnie, włoży się ja do wazonu i udekoruje nią mieszkanie. O, cudowny widok i miód na serce! Ale w ten sposób nigdy nie wyda owocu, dla którego została stworzona. Chwilę nacieszy oko, wypełni duszę wzniosłym uczuciem - ale nigdy nie nakarmi przepysznym i bogatym w życiodajne witaminy owocem, jak wtedy,  gdy pozostaje wrośnięta w drzewo.

To samo chce powiedzieć Jezus. Będę bezużytecznym, dopóki nie będę trwać w Jezusie. On jest krzewem winnym, a ja gałązką, która ma zaowocować: miłością, pokojem, radością, czynami sprawiedliwości… Na nic zda się moje życie, dopóki nie będzie zakorzenione w Jezusie, dopóki nie będę trwać w przyjaźni z Nim. To jest pełnia mojego życia - trwać w Jezusie.