Najgorzej ... w rodzinie

Poniedziałek, III Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Łk 4,24-30

 a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.


        Bardzo wielu wierzących rodziców przeżywa dramat niewiary swoich dzieci. Jak to jest możliwe, jak to się stało? Przecież uczyliśmy je modlić się, przecież prowadziliśmy do kościoła… Panie Boże to tak bardzo boli, dlaczego muszę teraz przez takie cierpienie przechodzić?

        Często potrafimy być świadkiem wiary dla innych, a w naszym własnym domu jakoś nam „nie idzie”. Dlaczego tak jest? Słuchając dziś Jezusa, spada kamień z serca: „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. To chyba jest tak „po prostu”, że łatwiej nam słuchać gościa, niż tego, kogo mamy obok siebie przez całe życie.

ks. Piotr Chmielecki scj, zbieramto.pl

Fot. sxc.hu