Największym dziełem Boga jest człowiek

Środa, XXIV Tydzień Zwykły, rok I, Łk 7,31-35

Jezus powiedział do tłumów: «Z kim mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci przesiadujących na rynku, które głośno przymawiają jedne drugim: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie płakaliście”. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność».

 

W dzisiejszej Ewangelii Jezus wyraża swoje zdanie na temat współczesnych Mu ludzi, którzy byli świadkami realizujących się proroctw Starego Testamentu dotyczących przyjścia Mesjasza. Owych zbawczych znaków było tak wiele, że naprawdę trzeba było mieć zatwardziałe lub przewrotne serce, aby ich nie zobaczyć i nie odczytać właściwie. Jednym z największych była działalność Jana Chrzciciela, który swoją nauką i działalnością ogłosił nadejście Baranka Bożego w osobie Chrystusa. Jednak zarówno jego ascetyczny sposób życia i wezwania do nawrócenia, jak i czyny Jezusa, który niczym nie wyróżniał się od innych w sposobie codziennego życia, zostały przez współczesnych im ludzi, zwłaszcza przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, zinterpretowane i ocenione jako bezbożne i bluźniercze. Jedynie celnicy i grzesznicy otworzyli się na zbawcze działanie Boga, przyjęli prawdę o królestwie Bożym i wydali owoce nawrócenia.

Jezus konkluduje to jednym zdaniem: „A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”. W oryginale greckim brzmi to następująco: „I tak mądrość została usprawiedliwiona przez wszystkie swoje dzieci”. Jezus przekazuje nam tutaj przepiękną prawdę, że tu na ziemi Boga nigdy nie będziemy w stanie oglądać bezpośrednio, twarzą w twarz. Będzie to możliwe dopiero w niebie. Tutaj możemy Go poznać w Jego dziełach, a największym dziełem Boga jest człowiek. Nie jest on jedynie stworzeniem Bożym, ale w Chrystusie jest dzieckiem zbawionym i zrodzonym przez Boga Ojca. I to właśnie nawrócony człowiek, jako dziecko Boga Ojca, człowiek, który przyjmie z rąk Boga zbawienie, jest w stanie objawić Go światu, objawić Jego działanie, Jego dzieła oraz przyznać im słuszność, uznać je za sprawiedliwe, godne uwielbienia. Jeżeli jednak człowiek uzna samego siebie za tego, który przez swoją sprawiedliwość może osiągnąć zbawienie, zawsze wejdzie w postawę osądzania nawet samego Boga i Jego sposobu działania. Taką postawę przyjęli współcześni Jezusowi faryzeusze i uczeni w Piśmie i tym samym zamknęli swoje serca na zbawcze działanie Chrystusa, nie przyjmując nowej mentalności królestwa Bożego. Nie pozwolili Bogu Ojcu, aby zrodził ich na nowo do wolności dzieci Bożych.