Niebo z widokiem na raj

Niedziela, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok A, Mt 28,16-20

Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».

 

Walentina Tierieszkowa, pierwsza kobieta, która poleciała w kosmos wraz z innymi astronautami ze Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych, podczas swej podróży do Włoch w 1963 roku została zapytana przez dziennikarza, czy będąc w kosmosie, widziała niebo. Odpowiedziała: Wszyscy astronauci w ZSRR są komunistami i ateistami. Nikt z nas nie zauważył w kosmosie ani anioła, ani Boga, ani nieba i nie sądzę również, że nasi koledzy ze Stanów Zjednoczonych ich tam widzieli.  Na to samo pytanie amerykański astronauta James Mc Davitt, który był chrześcijaninem, dał taką odpowiedź: Wydaje mi się, że nie ma żadnej różnicy między tym, co na dole, a tym, co na górze. Kto tu na ziemi żyje w wewnętrznych związkach z aniołami i z Bogiem, będzie poufale obcował z nimi także w niebie. Kto zaś nie odczuwa ich obecności na ziemi, nie doświadczy ich istnienia ani na Księżycu, ani na Marsie.

Rzeczywistość nieba rozpoczyna się tu, na ziemi. Niebo nosimy w sobie, takie niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj (jak śpiewał Robert Kasprzycki). To miejsce, w którym zamieszkuje w nas Pan Bóg. Kawałek nieba otrzymaliśmy na chrzcie świętym. I z tego miejsca zaczynamy naszą podróż do nieba. Nie mamy wpatrywać się w chmury czy gwiazdy. Nie mamy szukać nieba w chmurach, w kosmosie. Trzeba nam przypatrywać się samym sobie, czy nie zatracamy, nie niszczymy nieba w sobie. Jeśli będziemy czekali na własne wniebowstąpienie, stojąc z założonymi rękami i patrząc w niebo, raczej się nie doczekamy. Mamy wpatrywać się w ziemię i w to, co po sobie zostawiamy, co robimy, bo przez to budujemy swoje i innych niebo.

Istnienia nieba domaga się nie tylko tęsknota człowieka za szczęściem wiecznym, za obcowaniem z Bogiem w pełni. Istnienia nieba domaga się też zwykła ludzka sprawiedliwość. Wszystkich nas w tych dniach dotknął dramat nieżyjącego już, maltretowanego chłopca, ośmiolatka z Częstochowy. Gdzie jest teraz 8-letni Kamil? Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości: w niebie. Tam, gdzie spokój jest święty, święci są pańscy, szklanką ciepłej herbaty poczęstuje cię Pan (R. Kasprzycki).

Przeciwieństwem nieba jest piekło. Jezus nas o tym zapewnia, że piekło istnieje. Chrystus, jak mówił śp. ks. Piotr Pawlukiewicz, nikogo na sądzie ostatecznym nie będzie skazywał na piekło czy niebo – ty pójdziesz do nieba, a ty do piekła. On tylko usankcjonuje naszą drogę, którą szliśmy w naszym życiu. Pójdziemy tam, gdzie całe życie szliśmy. Oby nas nasze życie doprowadziło do nieba.