Niepokój

Czwartek, XXV Tydzień Zwykły, rok II, Łk 9,7-9

Tetrarcha Herod usłyszał o wszystkich cudach zdziałanych przez Jezusa i był zaniepokojony. Niektórzy bowiem mówili, że Jan powstał z martwych; inni, że Eliasz się zjawił; jeszcze inni, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał. Lecz Herod mówił: Jana ja ściąć kazałem. Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę? I chciał Go zobaczyć.


      Ten właśnie niepokój kojarzy mi się z Herodem. Jakie ciekawe zestawienie. Odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Dlaczego niepokój? Jestem przekonany, że z tego samego powodu, dla którego Jan wylądował w więzieniu. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata».
        I tu pierwsza uwaga. Wydaje mi się, że jeśli w naszej relacji z Bogiem wszystko stoi w miejscu, to właśnie bywa taki moment, kiedy... Przecież chętnie Boga słucham, szukam Go, ale nic się nie zmienia. Tak, jakbym doszedł do muru i dalej się nie da. A przecież powinno się dać ruszyć z miejsca.
Albo inaczej, każdy z Was doświadczył pewnie wiele razy, jak Bóg wskazuje kolejną dziedzinę, grzech, sytuację w naszym życiu, która nie pasuje i powinna zostać zmieniona. Już było tak dobrze, a tu masz. Znowu roboty na kolejne tysiąc lat… Robić, ładować, mam dość! I zdarza się, że kiedy jesteśmy zmęczeni i uda nam się jednak zaciągnąć hamulec awaryjny,  to bardzo szybko odczuwamy, jakbyśmy byli z innej bajki. Do wczoraj było tak dobrze, odczuwałem relację, chciało się, kręciło mnie to, a teraz? Teraz budzę się i tak, jakby Boga nie było, jakbym nie był Jego dzieckiem…. Studnia bez dna.
        Czy nie jest czasem tak, że Bóg mówi nam po prostu „nie wolno ci mieć żony twego brata”. I nie przestanie. Nie przestanie, dopóki nie wejdziemy na drogę Jego planu i nie poddamy kolejnej dziedziny uzdrowieniu. Nie przestanie, aż nie ruszy z posad naszego wewnętrznego świata. Niebezpiecznie jest stanąć twarzą w twarz z Niezmiennym w swej naturze Bogiem. To też jest ciekawe zestawienie. Kiedy niezmienny w swej naturze Bóg wkracza w życie człowieka, wszystko zaczyna się zmieniać i już nigdy nie da się tych zmian zatrzymać, nie da się ustanowić żadnej „małej stabilizacji”. Bo jeśli oddamy Mu należne miejsce i tron, Niezmienny wszystko nam zacznie zmieniać i nie zapanujemy już nad tym. Bo jeśli mówimy Panie, to Jego plan wchodzi w życie, a nie nasz. I to takie naturalne pragnienie, aby Bóg mnie przytulił i już tak trzymał w objęciach na wieki- spełni się to dopiero w niebie, a tu na ziemi czeka nas „krew, pot i łzy”. Oczywiście, że jest to dla nas lepsze i w efekcie daje szczęście tu na ziemi… Po prostu nieudolnie próbuję pokazać, że trzeba zdecydować, kto trzyma lejce naszego rydwanu.
      Jeszcze jedna uwaga, nieco innego charakteru. Cudownie widać na przykładzie Heroda, jak działają reguły rozeznawania duchów św. Ignacego. W Ćwiczeniach Duchownych pisze:
„Reguły służące do odczucia i poznania w pewnej mierze różnych poruszeń, jakie występują w duszy: dobrych po to, żeby je przyjąć, a złych, żeby je odrzucić.
[314] Reguła 1. Ludziom, którzy z jednego grzechu ciężkiego wpadają w drugi grzech ciężki, nieprzyjaciel zazwyczaj ukazuje pozorne przyjemności, sprawia, że sobie wyobrażają radości i przyjemności zmysłowe, żeby ich bardziej utrwalić i umocnić w ich wadach i grzechach. W tych samych osobach duch dobry działa w przeciwny sposób, kłując i gryząc ich sumienie zgodnie z naturalną zdolnością ich rozumu do poprawnego sądu.”
Chciałoby się powiedzieć - ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał prawda? Warto poszukać publikacji naszych braci Jezuitów i poczytać reguły wraz z odpowiednim komentarzem. Tak, dla zachęty zakończę następną regułą, która mówi:
„[315] Reguła 2. U osób, które usilnie zmierzają do oczyszczenia się ze swoich grzechów i do coraz większej służby Bogu, naszemu Panu, dzieje się odwrotnie niż w pierwszej regule. Wtedy bowiem właściwością złego ducha jest dręczenie i zasmucanie i stawianie przeszkód, niepokojenie fałszywymi argumentami, byleby tylko nie postąpić naprzód. A właściwością ducha dobrego jest dodawanie odwagi i siły, pociech, łez, natchnień i spokoju, łagodzenie i usuwanie przeszkód, żeby postępować w dobrym.”
„Tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się. Nikt nie wie, dokąd pójdą za wolą Twą”...
        Życzę sobie i Wam, aby ta wajcha hamulca awaryjnego urwała się po prostu przy kolejnej próbie użycia i została w ręku. Chwila strachu, ale już się potem tego rydwanu nie da zatrzymać