Noc i dzień

Wtorek, 6 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 16,5-11

Jezus powiedział do swoich uczniów: Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: Dokąd idziesz? Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.


    Odpowiedział między innymi: „Wiele razy chciałem odebrać sobie życie… wszystko przygotowałem, ale postanowiłem zdrzemnąć się na chwilę przed samobójstwem… za każdym razem, kiedy zaczynałem myśleć o samobójstwie, Bóg zsyłał mi sen, który odbierałem jako znak. To było tak, jakby mówił: „Wiem, że ty tego nie zrobiłeś, ale ja panuję nad czasem. Wyjdziesz stąd, kiedy ja o tym zdecyduję. Musisz mi zaufać”. Melendez powiedział również o tych osiemnastu latach więzienia jako o łasce: „potrzeba było siedemnastu lat, ośmiu miesięcy i jednego dnia…Teraz myślę jedynie o dobrych rzeczach i chcę spełniać tylko dobre uczynki. Dawniej nie przywiązywałem wagi do mojego życia, nie doceniałem prostych rzeczy. Ale kiedy wyszedłem z więzienia i pytano mnie, co chciałbym zobaczyć, odpowiadałem: chcę zobaczyć księżyc, gwiazdy, chcę chodzić boso po ziemi, przytulić dziecko i pobawić się z nim. Na tym właśnie polegała zmiana”.

    Noc może być obrazem ciemności duchowych, niepewności, zagrożenia życia, braku orientacji. Może być również świadomym, pełnym pokoju czasem oczekiwania światła poranka, interwencji Boga, nawet w ciemnym więzieniu. W krótkim fragmencie z Dziejów Apostolskich mamy mocną i nocną konfrontację strażnika więzienia oraz Pawła i Sylasa (por. Dz 16,22-34). Strażnik chciał się zabić swoim mieczem. W ciemnościach nocy, myślał, że więźniowie, których strzegł – uciekli; było trzęsienie ziemi, zasnął, stracił czujność, stracił honor, straci więc pracę, a może i życie. Paweł i Sylas skuci kajdanami wierzą. W nocy: „modlili się, śpiewając hymny Bogu” (Dz 16,25). Bóg przez ufną modlitwę apostołów nie tylko ratuje ich samych, ale i zrozpaczonego strażnika oraz jego rodzinę. Dzieje podkreślają, że dwaj apostołowie „opowiedzieli naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom” (Dz 16,32). Dzięki słowu Ewangelii stał się dzień, zrobiło się jasno w życiu strażnika i jego domu. Po nocy przyszedł dzień.

    Jezus nie zostawił samych Pawła, Sylasa, nas, całego Kościoła, pośród nocy. Owszem, odchodząc w postaci widzialnej z ziemi, powiedział, iż przyjdzie na inny sposób – „pożyteczniej”:  „Mówię wam prawdę: pożyteczne jest dla was moje odejście” (J 16,7). Od tego czasu będzie już nie „przy” apostołach, ale „w” apostołach. Będzie przez posłanego od Ojca Ducha Świętego. Duch Jezusa jest jak strażnik z lampą pośród wszelkich zewnętrznych i wewnętrznych ciemności ucznia: aby czuwać w nocy i śpiewać wśród ciemności, aby nie zapomnieć o strażnikach i więźniach, którzy nie mając nadziei, nie znają jeszcze światła poranka, aby mieć w sobie słowa, które ocalają nas i cały dom.

    Jezus zwraca uwagę dziś na trzy pożyteczne rzeczy, które czyni Duch Święty w Jego uczniach: Duch przekonuje „o grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony” (J 16, 9-11). Prawda o grzechu jest zwarta w odrzuceniu światła, jakim jest Jezus: „Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach swoich” (J 8,24). Grzech prawdziwy, podstawowy, najcięższy, to grzech niewiary w Jezusa, Syna Bożego.  Jeśli to rozpoznajemy - jest to dziełem Ducha Świętego w nas. Jeśli z tego grzechu się nawracamy i pomagamy w nawróceniu innym – powracamy do światła łaski, wtedy wszystko staje się możliwe dla wierzącego. Duch przekonuje o sprawiedliwości Jezusa to znaczy, że Jezus powróci do Ojca. To jest sprawiedliwe, ponieważ Jezus żyje sprawiedliwie, święcie. Cała Jego misja wśród nas jest święta; jest misją wśród więźniów ciemności i jest nadzieją, powrotu z Nim do Ojca. Przekonanie o sprawiedliwym powrocie Syna do Ojca, które nam daje Duch, jest bardzo pożyteczne dla nas: my w Nim powrócimy. Wreszcie Duch Jezusa daje łaskę rozeznania, że Bóg nie sądzi, to znaczy nie odrzuca mnie teraz, nie potępia świata, sąd dotyczy szatana, który uzurpuje sobie władze nad światem. Sąd teraz polega na oczyszczeniu, dokonania rozpoznania i wyborze tego, co dobre, konieczne, potrzebne dla nas, dla innych. Dzięki Duchowi Jezusa możemy wychodzić z kajdan lęku, można powiedzieć, że przechodzimy  spod panowania ciemności, kłamstwa do światła prawdy.      
 

Fot. sxc.hu