O brzuchu Jezusa...

XXXII Niedziela Zwykła, B (Hbr 9,24-28) Chrystus wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej /świątyni/, ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, nie po to, aby się często miał ofiarować jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą. Inaczej musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie. A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują. Zastanawiałeś się może o czym myśleli apostołowie po wniebowstąpieniu? Ilu z nich w głowie wyrosła myśl: "znów nas zostawił"! Ilu dziś powtarza to jak mantrę? Dla ilu stało się powodem do powiedzenia: "ja też stąd spadam"... Bo uznajemy tylko to co widzimy. Wiara jest jednak czymś innym: zaufaniem, że Chrystus tam nie leży brzuchem do góry...

ks. Radek Warenda scj

www.radekscj.pl