O MIŁOŚCI przez duże " M "

Środa, II Tydzień Wielkiego Postu, rok I, J 15,9-17

 

 To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

       Dziś o Miłości i to tej właśnie przez duże " M ". Pan Jezus mówi, że umiłował nas tak jak Ojciec, czyli Bóg umiłował Jego. Czy jest większa miłość? Absolutnie nie. Mówi też, że nie nazywa nas sługami, ale przyjaciółmi. Czy to nie wspaniałe? Czasem czujemy się bardzo samotni, jest nam trudno, smutno ciężko, bo zawodzą nas Ci ziemscy przyjaciele. To normalne, zdarza się i im, i nam. Ale przyjaciel Jezus Chrystus nigdy nie zawodzi a do tego kocha tą właśnie MIŁOŚCIĄ przez duże " M ".

          Zatem, umiłowani przyjaciele Pana Jezusa, życzę Wam, aby ta przyjaźń trwała do czasu nieba!