O Papieżu z Polski, który powrócił...
Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: "Widzieliśmy Pana!" Ale on rzekł do nich: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz [domu] i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: "Pokój wam!" Następnie rzekł do Tomasza: "Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!" Tomasz Mu odpowiedział: "Pan mój i Bóg mój!" Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.
Papież Polak powrócił ze słowami: Nie bójcie się! (...) Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka!
I. Pokój wam!
To, co działo się w Rzymie 1 maja 2011 r., na Placu Świętego Piotra jest jednym wielkim Chrystusowym przesłaniem do Apostołów i wszystkich wierzących, które On wypowiedział w Wieczerniku do przestraszonych i zamkniętych na cztery spusty uczniów: „Pokój wam!” I właśnie w tę niedzielę, za sprawą Jana Pawła II nad Rzymem, nad Kościołem i nad całym światem Jezus wypowiedział na nowo i z wielką mocą: „Pokój wam!”. Temu Kościołowi, który tak często się boi wyznawać Jego imienia, temu światu pogrążonemu w problemach, cierpieniu i smutku, Pan Jezus przychodzi z darem ukojenia i nadziei, która wraca wraz z ukochanym papieżem Polakiem, którego świat jakby stracił osiem lat temu, by poprzez akt wyniesienia Go na ołtarze, odzyskać Go na nowo, z jakąś większą jeszcze mocą, jakąś ogromną nadzieją i wiarą w to, że ten Jezus, który został ukrzyżowany, zmartwychwstał i żyje!
II. 22.10.1978 r. - 1.05.2011 r.
Noc poprzedzająca beatyfikację nie należała do łatwych. Setki tysięcy pielgrzymów napływały do Rzymu. Był ogromny tłok. Wieczorem został zamknięty Plac Św. Piotra i wszystkie prowadzące do niego ulice. Wszyscy gromadzili się jak najbliżej miejsca niedzielnej Mszy Św. by mieć choć cień nadziei, że uda się dostać na plac. Pielgrzymi od 3.00 rano aż do 9.00 przesuwali się w wielkim ścisku kroczek po kroczku. Spośród ponad milionowego tłumu jedynie około 200 000 osób mogło być najbliżej i mieć w zasięgu wzroku ołtarz papieski. Gdy rozpoczęła się Eucharystia, zobaczyliśmy wjeżdżającego w swym „papamobile” Ojca Świętego Benedykta XVI, który przejęty jak nigdy wcześniej, błogosławił pielgrzymów. Osobiście miałem wrażenie, że jakby Jan Paweł stoi obok Benedykta, że to On prowadzi Jego rękę i jeszcze raz na nowo, inaczej, ale z jeszcze większą mocą błogosławi każdego, kto przybył na Eucharystię. Nadszedł w końcu ten uroczysty moment i Papież Benedykt XVI ogłosił swojego Poprzednika błogosławionym. Usłyszeliśmy piękny hymn, skomponowany specjalnie na beatyfikację, a naszym oczom zaczął ukazywać się odsłaniany obraz błogosławionego Jana Pawła II. Nasz ukochany Ojciec Święty powrócił i złączył duchową klamrą dzień 22 października 1978 roku, gdy rozpoczynał swój pontyfikat, z tą niedzielą 1 maja 2011 r., gdy na balkonie Bazyliki Św. Piotra, ukazał się nam w tym wzruszającym i nie doopisania momencie. Płakaliśmy chyba wszyscy, gdyż Piotr – Rybak z Polski powrócił. Nad placem rozległy się te same oklaski co przed laty, to samo wzruszenie ogarnęło serca. „Papież jest wśród nas” – mówiło wielu. On rzeczywiście przyszedł w tym momencie. Przyniósł pokój całemu Kościołowi i Światu. Ta Jego twarz, ten Chrystus tak całe życie wyryty na Jego twarzy wołał do nas: „Pokój wam!”, „Nie bójcie się, to Ja jestem”. Nasz ukochany Ojciec Święty, Jan Paweł II, powrócił z Domu Ojca, pochylił się znowu nad światem, by nad tym światem się zadumać, pomodlić i wziąć go na barki.
III. Aprite le porte a Cristo!
„Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji, rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, „co jest w człowieku”. Tylko On to wie! Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi swojej duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz. Pozwólcie zatem – proszę was, błagam was z pokorą i ufnością – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia, tak, życia wiecznego”. (Jan Paweł II, 22.10.1978 r.)
Nie sposób więc, by ten świat nie usłyszał tego wołania Papieża, powtarzanego podczas tych dni często i z wielka mocą. To przedziwne, że właśnie po przeszło trzydziestu latach, właśnie te słowa – choć przecież wypowiedział ich przez cały pontyfikat tak wiele – znowu rozbrzmiewają nad światem, Kościołem i Człowiekiem. Pozwolić Chrystusowi, by mówił do człowieka. To tak niewiele , a zarazem tak dużo. Zacząć jednak musimy od siebie. Pozwólmy Jezusowi mówić w naszym sercu. Proszę was drodzy, byście czytając teraz te słowa, zatrzymali się na chwilę i dali sobie szansę, by Jezus do was mówił. Może będzie to twoja pierwsza taka świadoma prośba do Jezusa, ale warto zaryzykować, gdyż Pan nigdy nie odmawia Swego przyjścia tym, którzy Go o to proszą! Powiedz więc: „Panie, pozwalam Ci, byś mówił...”
IV. Błogosław nam Ojcze
Błogosławiony Jan Paweł II, wyruszył tej niedzieli na świat w swoim nowym i niewyobrażalnym „papamobile”, by tak jak to było przez cały Jego pontyfikat przytulać utrudzonych ludzi i odwiedzać ich pośród codzienności i zmagania z życiem. Nie dał rady dotrzeć fizycznie do wszystkich, było to niemożliwe. Ale dziś, przechadza się pośród nas i błogosławi nam. Każdy dzisiaj ma szansę być przytulonym i odwiedzonym przez Papieża z Wadowic. Nie trać tej szansy i poproś Jana Pawła, by przytulił cię dzisiaj w twoim utrudzeniu, chorobie, braku wiary, wątpliwościach, ciemnościach, pokusie i grzechu, odrzuceniu, w twoich słabościach i nałogach, w niezrozumieniu przez innych i jakiejś pustce bycia. Poproś, by to nowe „papamobile” zatrzymało się przy tobie i by Papież Polak wziął cię na ręce, jak zabierał dzieci, błogosławiąc je i całując. Bez względu na to, jaki jest twój status społeczny i ile masz lat, możesz dzisiaj wsiąść do owego „papamobile” błogosławionego Papieża Wojtyły!
"Błogosławiony jesteś umiłowany Papieżu Janie Pawle II, ponieważ uwierzyłeś. Prosimy, byś nadal umacniał z nieba wiarę Ludu Bożego. Wiele razy udzieliłeś nam swojego błogosławieństwa na tym placu i z okien Pałacu Apostolskiego. Także dziś prosimy cię, Ojcze Święty, pobłogosław nam.” (Benedykt XVI, 1.05.2011)
V. Bądźcie ze mną...
Kończąc owo wspomnienie tych dni, chcę przytoczyć ostatnią prośbę Jana Pawła II z pamiętnego przemówienia na rozpoczęcie pontyfikatu. Błagał wtedy Polaków: „Proszę was! Bądźcie ze mną! Na Jasnej Górze i wszędzie. Nie przestawajcie być z Papieżem, który dziś prosi słowami poety: „Matko Boska, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie” – i do was kieruję te słowa w takiej niezwykłej chwili”. (Jan Paweł II, 22.10.1978 r.)
Bądźmy więc z Papieżem, pozwalając Chrystusowi na bycie wśród nas, nie jako martwa figurka na sofie, obrazek na ścianie czy prywatna sprawa wieczornego krzyżyka przed spaniem, ale świadomej obecności Pana w naszych społeczeństwach, systemach ekonomicznych, politycznych i kulturowych oraz tego wszystkiego, co stanowi o człowieku. Bądźmy z Papieżem w Jego błogosławionej obecności i miłości do Polski i do Kościoła. Bądźmy z Nim w tym szczególnym powrocie do świata, gdzie na nowo przynosi nam słowa Jezusa „Pokój wam, nie lękajcie się, to Ja jestem!”
Modlę się dziś jako ksiądz, którego Jezus wszczepił w siebie w tajemnicy święceń, za każdą i każdego z was, byście nie odrzucili tego powrotu Papieża Polaka! Byście nie zrezygnowali z Chrystusa! Byście nigdy nie dali sobie powiedzieć, że Jezus i Jego Kościół nie mają sensu! Nasz ukochany Ojciec Święty Jan Paweł II, odszedł do Domu Ojca przed sześciu laty po to, by z jeszcze większą mocą powrócić i głosić żywego Jezusa. Mocą tego imienia, niech Kościół, świat i każdy z nas zostanie pobłogosławiony +.
Fot. sxc.hu