Oblicze...

Dzisiaj jakimś marzeniem staje się być tam, gdzie Jezus, gdzie Mojżesz i Eliasz, gdzie Apostołowie... Wpatrywać się w twarz Boga, w oblicze Jezusa, które sprawiło, że Piotr wykrzyczał "dobrze, że tu jesteśmy!" Kiedyś trafiłem do małego sanktuarium we Włoszech, w Manopello, gdzie można jak nigdzie dotknąć Taboru i zostać przenikniętym przez owo święte Oblicze Jezusa... Ale jest jeszcze jedno Manopello i jeszcze jeden Tabor, na wyciągnięcie naszej ręki! Adoracja - tam jest wszystko!

Wtorek, Święto Przemienienia Pańskiego (Łk 9,28b-36)

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: "Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza". Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy tamci weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie". W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli.

Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.