Oblubieniec...

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów . Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

Wtorek, św. Józefa, Oblubieńca NMP (Mt 1,16.18-21.24a)

Zawsze ilekroć myślę o tym skromnym Cieśli z Nazaretu, nie mogę pojąć skąd znalazł On tę mądrość i odwagę, by podołać zwiastowaniu, by zaakceptować niezrozumiałe, by w końcu zgodzić się na to, że nie będzie miał zupełnie nic do powiedzenia. Totalne ubóstwo decyzji, bycia i towarzyszenia. Święty Józef, Oblubieniec! I tu chyba znajdujemy klucz - kochał i dlatego to wszystko było możliwe. Przychodzi nam więc dzisiaj zaczerpnąć jak gdyby z kredytu wielkanocnej radości i w środku wielkiego postu oddać cześć temu gigantowi! Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.

Fot. sxc.hu