Oby sól nie zwietrzała...

Wtorek, X Tydzień Zwykły, rok I, Mt 5,13-16

Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.


    Nie mogę jeszcze ochłonąć po niedawnej krytyce ze strony bliskiej mi osoby, dotyczącej " wyciągniętej ręki" do zagubionego w życiu młodego człowieka. Dużo rozmawialiśmy z jego rodzicami. Chłodni zachodnioeuropejscy katolicy... Zbudowaliśmy w ich oczach obraz rodziny, społeczności, kraju wyznającego nadal zapomniany już tam system wartości. Teraz przyszedł czas na przykład - dowód na to, że sól, nasza sól, jest nadal wystarczająco słona, by mimo ciągle malejącej ilości, nadać smak temu, co nijakie. 

     Okazuje się, że to zadanie trudne dla wielu - jak pokazuje moje świeże doświadczenie - nieomal niewykonalne. A Chrystus w kazaniu na Górze zwraca się i do mnie: bądź nonkonformistą, nie bój się głosić Słowa przykładem swojego życia, nie daj się omamić i podporządkować panującym trendom! Twoja wiara jest jak sól - zamknięta w solniczce, nikomu się nie przyda!  Dlatego, nie zważając na krytykę, będę świecił Panie Twoim światłem przed ludźmi, a nie pod korcem- jeżeli tego ode mnie oczekujesz! Wiem, że zły nienawidzi tego blasku, więc proszę: dopomóż!