Od Gniewu, nie broń nas Boże!

Czwartek, rok I, J 3,31-36

Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela /mu/ Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży.

   Brak wiary w to, co Jezus przyniósł na Ziemię, grozi niemałym „niebezpieczeństwem”. A co przyniósł? Raz czytamy w Ewangelii, że przyszedł ogień rzucić na Ziemię, innym razem – miecz. Oba porównania kierują nasze skojarzenia ku sprawiedliwości. Takim właśnie zadaniem obdarzył Bóg Swojego Syna. Posłał Go Bóg, aby przekazać ludziom KRÓLESTWO BOŻE. Nie da się o Nim wyczytać z mądrych książek, ani nie zdobywa się go jedynie uczestnictwem w pobożnych ćwiczeniach duchowych.

  „Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu św.” (Rz 14,17)

    Ten, komu zależy na Bożym Królestwie, solidnie przykłada się do pracy na Jego rzecz. Czyli poznaje Ewangelię i wierzy w Jezusa. Gdy tak żyje, dostrzega też, że Bóg, kiedy się gniewa, jest najlepszym pedagogiem. Takim, który przez gniew wyraża swoje zatroskanie. Bóg w swoim gniewie nie jest agresywny. Więcej, On we wzburzeniu wyraża jakby cierpienie, które nas jeszcze nie dosięga (w chwili gdy odczuwamy zagniewanie Boga). Chce On zatem nas od tego cierpienia uwolnić.