Odczytać znaki

Czwartek, Św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy (17 listopada), rok II, Łk 19,41-44

Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą, a nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

 

Być obok Boga i nie rozpoznać Go to prawdziwa tragedia dla człowieka. Dzisiaj widzimy obraz płaczącego Jezusa, dla którego, jak dla każdego Żyda tamtych czasów, Jerozolima była miastem świętym. Znając przyszłość ukochanego miasta, płakał nad jego losem. Pomimo tylu Jego słów i świadectw boskości nie rozpoznano w Nim Mesjasza. Miasto i Jego mieszkańcy chcieli nadal czcić Boga tylko na zewnątrz, bez przyjęcia słów Jezusa i zmian, których wymagał.

Prośmy Go o otwarty umysł, o łaskę odczytywania znaków, które nam daje na naszej drodze do nieba.