Oddech ulgi

Sobota, XXII Tydzień Zwykły, rok I, Kol 1,21-23

Bracia: Was, którzy byliście niegdyś obcymi wobec Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał Bóg w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was przed sobą jako świętych i nieskalanych, i bez zarzutu, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei nieodłącznej od Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja, Paweł.

 

Oddech ulgi, że to o mieszkańcach Kolosów dziś Paweł pisze: obcy wobec Boga i Jego wrogowie, bo przecież MY wierzący z dziada pradziada (przynajmniej tak było w mojej części rodziny po kądzieli) i od zawsze praktykujący itd.

A jednak szybko pojawia się zawstydzenie, bo codzienne wybory i wdzierający się (czasem) przemocą grzech nie tak rzadko weryfikują mnie jako obcego i wroga, a przynajmniej chwiejącego się (por. 1 Krl 18,21) w momentach decyzji trwania w łasce bez względu na konsekwencje.

Dlatego z wdzięcznością słucham Pawłowego głoszenia o pojednaniu teraz (natychmiast) i nadziei, jaką niesie Ewangelia. I życzę nam wszystkim uważnego i owocnego zasłuchania w najlepszą wiadomość o wybawieniu z każdego zła, którą przynosi Chrystus przez posługę Kościoła.