Oddychać miłością

Piątek, Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, rok II, J 21,15-19


G wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje. Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: Pójdź za Mną!

       Oddychać miłością, kto to umie? Potrójny oddech pełen miłości: „ Ty wiesz, ze cię kocham”;  tak łatwo jest powiedzieć do drugiej osoby: kocham cię. Tak łatwo jest w kościele mówić; Panie, no wiesz, ja Ciebie tak kocham, taki jesteś cudowny. Trudny jest ten oddech. Oddech miłości to słuchać Boga, który mówi w moim sumieniu, to oddech, gdy klękam przy kratkach konfesjonału, to tlen, który czerpię z modlitwy, to powietrze, którym chce się dzielić z innymi. To tchnienie bliskich, gdy wyciągają swoja dłoń. To chuchnięcie łaski w Eucharystii, to lekki podmuch przyjaciół, gdy jest mi źle. A Pan kiedyś tak usiądzie ze mną do śniadania i zapyta się; czy kochasz mnie? Czy umiesz oddychać MIŁOŚCIĄ. Tak Panie,  Ty wszystko wiesz.. Ale naprawdę nie pytaj mnie trzeci raz, bo uczę się tego każdego dnia...- Tylko pamiętaj, oddychaj miłością.