On ich posłał...

Poniedziałek, Święto świętych Cyryla, mnicha i Metodego, biskupa (14 lutego), rok II, Łk 10,1-9

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”».

 

Próbuję kolejny raz odczytać, na czym polega misja siedemdziesięciu dwóch... Po co Jezus ich posłał? Kiedy rozsyłał Dwunastu, „dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami oraz władzę leczenia chorób” (Łk 9,1). Wysyłał ich, by „głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych” (Łk 9,2). Teraz, choć ewangelista wspomina podobne zadanie („uzdrawiajcie chorych”), to jednak brak jest wzmianki o niezwykłym wyposażeniu: o mocy i władzy nad złymi duchami i o władzy leczenia chorób. Co więcej, jakby na przekór powadze sytuacji Łukasz wydaje się podkreślać słabość i kruchość posłanych, niemożliwość realizacji tej misji: żniwo jest wielkie, a robotników mało, idą jak owce między wilki, nie niosą trzosa (pieniędzy!), torby (prowiantu?), nawet sandałów (czy to w ogóle możliwe?) i nie wolno im nikogo w drodze pozdrawiać (zjednywać sobie?)!

A przecież wrócą z radością, szczęśliwi z wykonanego zadania... (por. Łk 10,17). Gdzie jest źródło „sukcesu” ich misji? Być może to dlatego, że:

– posłał ich siedemdziesięciu dwóch – co jest znakiem posłania do wszystkich narodów, znakiem posłania DO WSZYSTKICH...;

– posłał ich po dwóch – a to już zaczątek wspólnoty...;

– posłał ich tam, dokąd sam iść zamierzał – ich misja była jedynie (aż!) zapowiedzią Jego przybycia;

– posłał ich w całej ich kruchości i niedoskonałości – takich prawdziwych!;

– posłał ich, aby zanieśli pokój – tym, którzy pragnęli pokoju, tym, którzy byli „godni pokoju”;

– posłał ich, nakazując przyjmować to, czym obdarzą ich ludzie: z prostotą, niepretensjonalnie, bez oglądania się na zysk czy wygodę,

– posłał, by uzdrawiali chorych i mówili im: „Królestwo Boże nie jest daleko: przyszło już do was i jest... (Ἤγγικεν!)”.

I najważniejsze: ON ich posłał!