On kocha

Sobota, X Tydzień Zwykły, rok I, 2 Kor 5,14-21

Bracia: Miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.

 

„Zrozumcie w końcu, że Bóg, który objawił się w Chrystusie, przyszedł na ziemię nie po to, żeby upierać się przy wyliczaniu światu wszystkich jego przestępstw, ale by ten świat pojednać ze sobą” (2Kor 5,19 NPD).

Mamy misję konkretną i wymagającą – robić wszystko, by przekonać świat, że Ojciec nie wylicza, nie rozlicza, nie przelicza, nawet nie oblicza, a już na pewno nie dolicza nikomu z nas dodatkowych kar za popełnione grzechy, żeby „cyfra się zgadzała”… Bóg dalej robi wszystko, żeby świat uwierzył Miłości – a to oznacza, że posłał nas, byśmy byli żywym i autentycznym dowodem pojednania. Apostoł Narodów bardzo świadomie używa tutaj konstrukcji zdania w stronie biernej: „Dajcie się pojednać z Bogiem!” (w. 20c), a w kolejnym zdaniu idzie jeszcze dalej, stawiając przed nasze oczy prawdę szokującą – Ojciec uczynił swojego umiłowanego Syna GRZECHEM…

W tym miejscu kończy się ludzka kalkulacja, zmiażdżona zostaje podejrzliwość i wyrachowanie, utopiona jest pycha i pozbawione są sensu jakiekolwiek oskarżenia Boga o nieczułość, niezrozumienie, nieobecność…

On kocha – i kropka.