Otworzyłeś mi uszy

Wtorek, III Tydzień Zwykły, rok I, Mk 3,31-35

 Któż jest moją matką i /którzy/ są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.

 

     

Autor Psalmu czterdziestego wyraźnie mówi, że w zamian za ocalenie, które otrzymał od Boga, sam Bóg, nie chce samych tylko ofiar (krwawych, bezkrwawych, całopalnych, przebłagalnych za grzech), ale posłuszeństwa Jemu samemu. Bóg w bardzo trudnym doświadczeniu (którego owocem był napisany pod natchnieniem Psalm) jakby na nowo otworzył upadłemu i ocalonemu człowiekowi uszy, zrozumiał więc człowiek, że Bogu podoba się posłuszeństwo i że nieposłuszeństwo doprowadziło go wcześniej do tragedii. Całe trudne doświadczenie człowieka „przekopało” mu na nowo uszy, tak jak się przekopuje i oczyszcza rowy, aby nawadniały zeschłą ziemię.

Autor Listu do Hebrajczyków powołuje się na Psalm czterdziesty, mówiąc o radosnym „fiat” Syna Bożego, który przychodzi na świat, aby słuchając Ojca, wydobyć nas z „dołu zagłady i kałuży błota” (Ps 40,3). Otwarte serce i uszy na głos Ojca czynią z Jezusa doskonałą ofiarę w Jego ciele – przez Wcielenie. Ofiarą najdoskonalszą jest posłuszeństwo Bogu na wzór Syna Bożego (Hbr 10,10). Ono „kosztuje”, jest trudne, ma obejmować całego człowieka i wszystkie jego władze, ale właśnie dzięki takiemu posłuszeństwu nie wpadamy w wieczny „dół zagłady”. Swoim życiem pokazał Jezus, jak być radosnym i twórczym w posłuszeństwie Bogu, aby nawet w „dole zagłady”, w który wpada sprawiedliwy, nie przestać słuchać Boga i objawiać ostatecznie moc Boga i ocalać innych.

Wiele osób patrzyło i słuchało Jezusa. Kto przychodzi, nadstawia uszy, słucha Jezusa i jest Mu posłuszny; wchodzi w „fiat” Jezusa, uczy się i spełnia wolę Ojca. Staje się bliskim - krewnym samego Boga; płynie w Nim „krew posłuszeństwa” coraz doskonalszych czynów na wzór Pana. Dlatego Jezus – siedzących wokół Niego – nazwał prawdziwą duchową rodziną. Ta wspólnota łączności z Bogiem jest ważniejsza niż naturalne więzy krwi. Czy jest to niedowartościowanie, odwrócenie się np. od matki swojej – Maryi? Nie, ponieważ Ona jako druga po Jezusie powiedziała swoje pełne zaangażowania „fiat”. Najpierw stała się krewną Boga przez swoje posłuszeństwo, aby potem – jako jedyna kobieta dać krew i ciało Jezusowi. Mimo, że słyszymy słowa Chrystusa na temat wyższości więzów duchowych nad więzami krwi i pochwałę aktualnie słuchających Go, trzeba nam również „otworzyć uszy” – poprzez inne fragmenty Ewangelii – i usłyszeć o skromnej kobiecie – Matce Jezusa, z którą przez Jej posłuszeństwo Bogu, możemy tworzyć jedną rodzinę ocalonych (por. Mk 3, 31-35).

                                                                                                                                                                               Inne komentarze o. Andrzeja