Owce, Pasterz, Ojciec... Niedziela Dobrego Pasterza (homilia)

IV Niedziela Wielkanocna, Dobrego Pasterza (J 10,27-30)

1. Owce
     Kilka tygodni po tym, jak zostałem księdzem, wybrałem się z moim wujkiem na Turbacz w Gorcach. Gdy schodziliśmy do Nowego Targu, nasz szlak przecięło stado owiec. Mój wujek poszedł porozmawiać z Bacą, a ja zostałem dosłownie otoczony przez owce, które dotykały i ocierały się o moje nogi. A pośród nich mała owieczka, która jak gdyby szukała bezpiecznego schronienia łasząc się do moich nóg. Mój wujek na mnie popatrzył i powiedział: „Widzisz, one wiedzą, kto jest pasterzem”.
     Rzeczywiście, mój wujek miał rację. Poprzez otrzymane święcenia stałem się pasterzem, łzy popłynęły mi po policzkach. Dzisiaj z perspektywy czterech lat od tamtego momentu wiem, że pasterzem jestem, o ile naśladuję jedynego Pasterza owiec, którym jest Jezus. To On nam kapłanom powierza swoje owce i liczy na to, że bezpiecznie je będziemy prowadzić do Niego.

2. Pasterz
     Kiedy patrzę jednak na siebie, to widzę też wyraźnie, że wiele razy nie sprostałem temu właśnie zadaniu i tej misji. Zamiast owce do Jezusa prowadzić, to stałem się tym, który obraz pasterza zaciemniał. Dzisiaj, gdy przeżywamy niedzielę Dobrego Pasterza, chcę wrócić do mojej tożsamości owcy, by stawać się z dnia na dzień coraz to lepszym pasterzem, naśladując Dobrego Pasterza.
    Jezus bowiem jest tym, który troszczy się o każdą owieczkę. Jemu zależy na pojedynczym człowieku. Nigdy nie traktuje nas jako masy. On „ma czas” dla każdego. Ktoś kiedyś powiedział, że Bóg umie liczyć tylko do „1”. Jest to bardzo prawdziwe. Dobry Pasterz bowiem zna nas po imieniu. Tak nas woła i tak z nami przebywa. Nie anonimowo, ale personalnie, osobiście, intymnie…

3. Ojciec
     Nie sposób w dzisiejszym słowie pominąć osobę Boga Ojca, o której Jezus mówi tak dobitnie. Otóż Bóg właśnie czuwa nad wszystkimi. Zarówno nad owcami, jak także i nad Pasterzem, którego Ojciec obdarowuje owcami, jak i nad pasterzami przez małe „p”, troszcząc się, by poprzez udzieloną im moc Ducha Świętego sprostali powierzonym im zadaniom w owczarni Pana. Wszyscy jesteśmy w ramionach Ojca. On nie pozwoli na to, by ktokolwiek z nas utracił życie.
      By tak się stało, potrzeba jeszcze jednego. Otóż Bóg daje nam pewną wolność w przebywaniu w owczarni. Nie zmusza nas ani nie ogranicza. Nie mamy łańcuchów na szyi, ani chipów pod skórą. Nikt nas nie kontroluje, ani nie zmusza. Mamy swobodę poruszania się po owczarni. Ci zaś, którym zależy na śmierci owiec, kuszą poszczególne owieczki, by „urwały” się z oka Pasterza. Gdy ulegamy takiej pokusie życia poza wspólnotą i z dala od Pasterza, zaczyna nam grozić śmierć. Zróbmy więc wszystko, by nie zmarnować ani wolności, ani opieki Pasterza, byśmy z radością mogli wejść kiedyś na niebieskie pastwiska, powtarzając za Psalmistą:

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę.

Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.

Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.

Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy. (Ps 23)

Fot. sxc.hu