Pan Bóg patrzy

Środa, bł. Honorata Koźmińskiego, prezbitera (13 października), rok I, Łk 11,42-46

Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie».

 

Czasami wymagamy od innych bardzo wiele, np. żądamy czegoś od siostry lub brata, przyjaciela, rodzica czy kolegi. Chcemy, by inni nam pomagali, aby byli dla nas mili. Wysługujemy się naszym bliźnim w wielu sprawach, a sami tych spraw nie podejmujemy i stajemy się leniwi.

Tak łatwo być niesprawiedliwym, wytykać innym to, czego nie zrobili, gdzie popełnili błąd... Ewangelia mówi nam jednak, abyśmy patrzyli na drugiego sprawiedliwie i z miłością, czyli inaczej mówiąc tak, jak sam Bóg patrzy na człowieka.

Róbmy więc wszystko tak, jak byśmy chcieli, aby i nam czyniono.