Paradoks życia duchowego

Czwartek, VI Tydzień Wielkanocny, rok II, J 16,16-20

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie». Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca”?» Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada». Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?” Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość».

 

Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii mogą być dla nas zupełnie niezrozumiałe, tak jak były niezrozumiałe dla Jego uczniów. Zbawiciel wypowiedział je w obliczu zbliżającego się swojego odejścia, w Wieczerniku, przed swoją męką. Zresztą dwa rozdziały wcześniej jasno i stanowczo oznajmił uczniom, że idzie do Ojca, ale powróci do nich (J 14, 28). W oryginale greckim nie ma tam mowy o odchodzeniu i powracaniu, ale raczej o odchodzeniu i przychodzeniu: „Odchodzę (jestem prowadzony, zmierzam), lecz przychodzę do was”. Chrystus zatem objawia nam istotę swojego odejścia, które dokona się przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie: ono jest paschą. Nie jest tragicznym końcem, drogą donikąd, ale jest przejściem do innego sposobu obecności. Chrystus „na początku” istniał jako Słowo Ojca. Gdy nadeszła pełnia czasu, stał się Człowiekiem, a po swojej śmierci i zmartwychwstaniu przeszedł do innego sposobu istnienia – pozostał z nami w swoim Ciele Eucharystycznym i w Ciele uwielbionym, czyli w Kościele. Jak mówi św. Jan Chryzostom: „Czym w rzeczywistości jest chleb? – Ciałem Chrystusa. Kim stają się ci, którzy Go przyjmują? – Ciałem Chrystusa. Ale nie ma kilku ciał, bo jest tylko jedno ciało”.

O tym właśnie mówi Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii według św. Jana. Ową chwilą, przez którą uczniowie nie będą widzieć Jezusa i jednocześnie za chwilę Go zobaczą, jest właśnie Jego Pascha. Ona napełni ich smutkiem, bólem, który jednak zamieni się w radość. W greckim oryginale dosłownie jest napisane, że „smutek wasz stanie się radością” – nie tyle zamieni się w radość, ile stanie się radością. Smutek nie ominie uczniów, nie zostanie im odebrany, ale stanie się radością. To paradoks życia duchowego, życia w Chrystusie i Jego Paschy: życie rodzi się ze śmierci i w śmierci! Można to zrozumieć tylko w Duchu Świętym, gdyż On jest zawsze komunią i łączy sprzeczności, których po ludzku połączyć się nie da. Dlatego życie w Chrystusie jest możliwe jedynie w Duchu Świętym. Nie da się żyć w Chrystusie w oparciu o jakieś intelektualnie wyuczone reguły, stworzone techniki religijne. Duch Święty jest żywą Osobą, komunią zachodzącą między Osobami Boskimi, a osoba zawsze pozostaje wolną tajemnicą, nieogarnionym misterium, które można poznać jedynie przez miłość i w miłości. Dlatego też Jezus w Wieczerniku prosił Ojca o Ducha Świętego dla swoich uczniów, a jednocześnie im Go obiecał, bo bez Niego wejście w ten boski sposób istnienia i trwanie w nim są niemożliwe.