Pełne uzdrowienie

Środa, XXXII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 17,11-19

Na ich widok rzekł do nich: Idźcie, pokażcie się kapłanom. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec. Do niego zaś rzekł: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.

 

 

Historia o uzdrowieniu dziesięciu trędowatych składa się z trzech wątków. Pierwszy to wołanie „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Jest ono wyznaniem wiary, które prowadzi do uzdrowienia. Ludzie ci proszą Syna Bożego o miłosierdzie. Przybiera ono konkretną formę wyzwolenia z „niewoli” trądu. Choroba ta w ówczesnych czasach była nieuleczalna, a wielu uważało ja za przekleństwo i konsekwencję grzechu. 

Drugi wątek, to odpowiedź Jezusa, wyrażająca się w uzdrowieniu. Dokonało się ono w drodze, gdy ludzie ci wierni poleceniu Mistrza, poszli pokazać się kapłanom. 

Trzeci wątek, porusza kwestię wdzięczności. Uzdrowionym z trądu, z wyjątkiem tego jednego cudzoziemca jej zabrakło. Jedynie Samarytanin wrócił, aby oddać chwałę Bogu i otrzymać pełne uzdrowienie. Dotknęło ono prawdopodobnie nie tylko jego chorego ciała, ale przeniknęło jego poranione serce i duszę. 

Uzdrowienie ciała jest jedynie etapem, prowadzącym do uzdrowienia wewnętrznego. Ma ono doprowadzić do spotkania z naszym Panem i Zbawicielem. Tych dziewięciu, którzy nie powrócili do Jezusa, stracili szansę pełnego uzdrowienia. Zatrzymali się jedynie na ciele, które nawet uzdrowione i tak jest śmiertelne. Tylko uzdrowienie wewnętrzne prowadzi do pełni życia wiecznego.