Pełnić wolę

Czwartek, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok II, J 5,31-47

 Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakżeż moim słowom będziecie wierzyli?


         Jestem świeżo po obejrzeniu filmu "Noe". Oglądając film, uświadomiłem sobie na nowo, jak bardzo zdeterminowanym człowiekiem był Noe, budujący arkę i stawiający czoło przeciwnościom. Wszystko, by wypełnić wolę Boga. Istne wariactwo. Zainspirowane przez Boga. Pobłogosławione przez Boga. Wypełnione przez Boga.
          W pewnym momencie pada pytanie: Noe, dlaczego Bóg cię wybrał? Noe odpowiada: Bo wiedział, że spełnię zadanie, które mi powierzył. Widzę to także w dzisiejszej Ewangelii. Jest w Jezusie niesamowita wolność od tego, co o Nim pomyślą inni ludzie. Jezus wie, że nie jest sam. Wie, że za Nim stoi Ojciec.
          Często, nie widząc Ojca, czując samotność, sprzedaję się za garstkę akceptacji, ulegając ludzkim względom. Nie mam poczucia bycia w zasięgu oka Ojca, więc szukam każdego innego spojrzenia. Choćby na chwilę. Jezus widzi Ojca czyniącego, więc On chce czynić to samo. Ojciec mu objawia, a On to czyni. Nie robi nic ponad to. Robienie więcej to nie Jego sprawa. Jezus nie chce zadowolić ludzi. Jezus stał się człowiekiem dla Ojca. Ojciec chciał, aby przyprowadzić zagubionych ludzi - mnie i Ciebie - w Jego ramiona. Jezus jest wpatrzony w plan Ojca, a nie w to, co chciałbym ja.
             Noe staje między Bogiem a ludźmi - budując arkę z drewna. Mojżesz staje między Bogiem a ludźmi - wyciągając do góry ręce. Jezus łączy w sobie wszystko - umiera na krzyżu, wyciągając ręce do Ojca w imieniu nas wszystkich. Godząc się na niezrozumienie...

Fot. sxc.hu