Pielgrzymia relacja z kanonizacji (foto)

Szczęść Boże ! Kanonizacja !

24.04.2014 - Wyjazd-Pielgrzymkę postanowiliśmy przeżywać w sposób radosny, bo święto szykowało się przednie: udział w uroczystościach z czterema Papieżami !!. Jako ciekawostkę podam, że pielgrzymują z nami obrońcy Krzyża Świętego z Miętnego z roku 1984, razem z duszpasterzem ks. Stanisławem Bieńko. Startujemy z Warszawy z Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli. Warto polecić tę świątynię do odwiedzenia, nie tylko ciało świętego patrona Polski  jest tu do czczenia, ale również przepiękna Kaplica Katyńska, blisko świątyni jest więzienie przy ul. Rakowieckiej z pięknym muralem ku czci Generała Nila . W drodze dużo autokarów z całej Polski, my jedziemy dwoma- 160 osób.


25.04.2014 -Rano przepięknie poprowadzona modlitwa przez ks. Stanisława, oczywiście w autokarze, oraz świadectwo, długa opowieść o proteście w obronie Krzyża, oraz o dziejach, a właściwie szykanach po zakończeniu protestu wobec uczniów i nauczycieli. Na stacjach benzynowych, parkingach w Austrii spotykamy Polaków, jadących do Watykanu autostopem, bez pieniędzy i planu, ale z wiarą i wielkim samozaparciem. Trzeba podziwiać. W drodze mamy projekcje super filmów. Zapamiętane zdanie z filmu o św. Ojcu Charbelu " Nie jesteśmy istotami z tego świata, gdyby tak było, pozostalibyśmy tu na ziemi".


26.04.2014 - Asyż, ludzi bardzo dużo. Miejscowa policja ogranicza wjazd autokarów do centrum. O 13.00 uroczysta Msza Święta po polsku w Bazylice Św. Franciszka,  sprawowana w intencjach pielgrzymów, wszystkich radości, smutków, dziękczynień,  które wieziemy. Na Mszy Św. grupy z Polski, Anglii, Kanady. Do aktywnego uczestnictwa w liturgii nikogo nie trzeba było namawiać, wszystko wyszło extra, mury przy śpiewach się zatrzęsły, głównym celebransem był nasz ks. Stanisław.  Ze względu na tłumy zrezygnowaliśmy z odwiedzenia grobu Św. Franciszka i postanowiliśmy pospacerować po urokliwych uliczkach Asyżu. Później przejazd do Porzioncoli i zwiedzanie trochę w mniejszym tłumie miejsc z życia Św.Franciszka; zapowiadają się tłumy w Watykanie.

27.04.2014 - Godz. 4.30 wyjazd do Watykanu (mieszkamy ok. 100 km. od centrum), na miejscu jesteśmy o 6.00. Zrezygnowaliśmy z nocnego czuwania, ponieważ duża część pielgrzymów to osoby starsze, również są z nami inwalidzi, poza tym w nocy bardzo lało. Pielgrzymów nie było na pewno 5,6 mln, ale na pl. Św. Piotra i w okolicach około 1,8 do 2 mln pielgrzymów (tak podało radio watykańskie) wydaje się być wiarygodną liczbą. My świętowaliśmy kanonizację w okolicach Zamku Anioła z marnym widokiem na telebim, w uchu słuchawka i Msza Św. po polsku z radia Watykan. Koło nas duża grupa Libańczyków, Meksykanie (przepięknie tańczyli), Hiszpanie, Paragwajczycy, no i  oczywiście Polaków najwięcej. W związku z tym, że nie byliśmy pewni,  czy coś usłyszymy, sami odczytaliśmy czytania na ten dzień z internetowego Pisma Świętego, a zaproszony do nas przypadkowy ksiądz wygłosił też krótkie,  piękne,  spontaniczne kazanie. Choć nie wiem,  jak się nazywa i z jakiego miasta przyjechał, wielkie Bóg zapłać! Całkowicie zawiedli Włosi, nie świętowali kanonizacji rodaka Jana XXIII, we własnym kraju byli gdzieniegdzie,  w śladowych ilościach. Od kilku lat bywam we Włoszech i niestety jest to zlaicyzowane społeczeństwo. Nieliczna grupka Włochów "wyróżniła" się np. paleniem papierosów podczas Mszy Świętej. Po uroczystościach rajd po Rzymie, w stronę starego miasta i Panteonu (który nawet udało się zwiedzić), zakupy pamiątek itd, wszystko w tłumie, ludzi sporo, jednak dużo mniej niż na pogrzebie Jana Pawła II w 2005 roku (na beatyfikacji nie byłem, nie mam porównania). Ceny pamiątek, w restauracjach, sklepach trochę wyższe, ale nie najgorzej. Wieczorem na kempingu pod Rzymem przejmująca Msza Święta polowa ! ( dla tych, co nie przyjęli Chrystusa na Mszy Św. kanonizacyjnej, bo nie mieli jak) .
  
 

28.04.2014 - Godz. 10.00 Plac Św. Piotra Msza Święta dziękczynna za kanonizację Jana Pawła II, odprawił ją kard. Angelo Comastri, z licznymi elementami polskimi. Potem zwiedzanie Rzymu, m.in. całkiem przypadkowo trafiliśmy do Kościoła Św. Katarzyny ze Sieny. W autokarze zorientowaliśmy się, że jutro jest jej wspomnienie. Ks. Stanisław podzielił się z nami swoim osobistym spotkaniem z Kardynałem Wojtyłą na uroczystościach w Kodeniu w latach 70-tych. Wtedy był młodym klerykiem.
           
  
29.04.2014 - W drodze do San Giovanni Rotondo Różaniec Święty, następnie opowieść kolejna ks. Stanisława- tym razem o tym, jak dosłownie wydębił relikwie Św. Ojca Pio dla swojej parafii w Osiecku. Tak łaził za kustoszami sanktuarium, prosił i nagabywał, że w końcu zebrało się zgromadzenie i zdecydowało się podczas uroczystej Mszy Św. przekazać bandaż z krwią ze stygmatów Świętego Ojca Pio. Odwiedzamy także Lanciano -miejsce pierwszego potwierdzonego cudu eucharystycznego oraz szczególnie polecane przeze mnie, a mało znane Manopello, którym opiekują się polskie siostry Serafitki. W sanktuarium znajduje się Święte Oblicze Pana Jezusa w momencie zmartwychwstania. Jest to wizerunek niewykonany ręką ludzką, obok Całunu Turyńskiego i Obrazu Matki Bożej z Guadelupe jako trzeci cudowny zatwierdzony przez Kościół Katolicki (Papież Benedykt XVI).
             
   
30.04.2014 - Jedziemy do Loreto, miejscowy zakonnik Polak, ojciec Grzegorz w ładnych słowach przedstawił historię sanktuarium, podobnie jak w Asyżu, Rzymie i u Ojca Pio nie ma zwiedzania ze względu na olbrzymią liczbę pielgrzymek, głównie z Polski. Zwiedzamy sami Sanktuarium oraz groby polskich żołnierzy na miejscowym cmentarzu. Jeden grób jest w dniu dzisiejszym dodatkowo ubrany; okazało się, że spoczywa tu krewny Św. Jana Pawła II. Dziś w samym domku Maryi można robić zdjęcia bez lampy,  z reguły służby nie pozwalają ani na filmowanie, ani na zdjęcia.
Podsumowując, pielgrzymka super, było ciężko, jak to na pielgrzymce. Nie udało się zobaczyć wszystkiego, przeżycia z kanonizacji -  atmosfera, spotkania, modlitwa bezcenne; nie da się wszystkiego opisać słowami ! Msza Święta rano na plaży, miód na serce!!!


Jedno jest pewne: my Polacy mamy od teraz chody tam,  na górze!!!
Jezus jest Panem!
pielgrzym Mariusz