Płaszcz „męża z Judy”

Wtorek, XXVI Tydzień Zwykły, rok I, Łk 9,51-56

Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia [z tego świata], postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich? Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka.


     Świat chce iść za tym mężem i mówi „zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg”. Kto się chwyta i trzyma płaszcza?  Ludzi ślepi, którzy stracili orientację, wzrok, siły, ludzie, którzy krążą i błądzą.
Czy Kościół, który stanowią wierzący ze wszystkich części świata nie jest owym „światem”, który duchowo pielgrzymuje do ziemi świętej codziennie, chociażby przez słowa Ewangelii i trzyma się tego, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6)?
    Jezus przyszedł rzeczywiście poprowadzić  ślepców ku Ojcu. W Nim jest Bóg; w Jezusie „Bóg jest z nami”, proroctwo Zachariasza wypełnia się.  Jego obecność, Jego Duch jest jak płaszcz, którego „dotykając” idziemy bezpiecznie.
     Możemy na tej drodze jednak mieć myśli gniewne wobec przeciwników Jezusa. Jakub i Jan chcą spalić żywcem ludzi (przy okazji miejscowość), którzy nie przyjęli Jezusa na nocleg (por. Łk 9,51-56). Apostołowie zostali bardzo surowo skarceni przez Pana. Niektóre rękopisy dodają uwagę na temat zachowania apostołów, jakby komentarz Jezusa: jakiego ducha jesteście? Przyszedłem ocalić ludzi a nie zabijać.
     Ślepy musi ufać przewodnikowi. Jezus mówi w apokalipsie, że da władzę tym, którzy strzegą jego czynów, aby rozprawili się z przeciwnikami objawienia Bożego – przeciwnicy „jak naczynie gliniane będą rozbici” (Ap 2,26-29). Ale uwaga! Jezus dopowiada jak się to stanie: Tak jak On to uczynił, a właściwie tak, jak Jezus „wziął od Ojca” zwycięstwo. Jak? Właśnie w Jerozolimie się to dokonało, na krzyżu. Przez przyjęcie cierpienia i miłość do końca. Prowadzi więc Pan nas do Jerozolimy i do stanu ducha, który w Nim jest. Zło świata Chrystus pokonał dobrem serca, którym jest przyodziany jak płaszczem. Trzymajmy się czynów Jego dziś i zawsze jak płaszcza.
    Św. Teresa od Dzieciątka Jezus przejęta nieuniknioną karą śmierci zbrodniarza tak pisała: „Ofiarowałam Dobremu Bogu wszelkie nieskończone zasługi Naszego Pana, skarby Kościoła Świętego, wreszcie poprosiłam Celinę, by zamówiła Mszę św. w moich intencjach, (...) nie tylko mnie nie wyśmiała, ale jeszcze obiecała pomóc mi w nawróceniu „mego grzesznika”, co też przyjęłam z wdzięcznością, chciałam bowiem, by wszystkie stworzenia zjednoczyły się ze mną w celu uzyskania łaski dla winnego”. Tak się stało, w drodze po wyrok śmierci Henryk Pranzini niespodziewanie trzykrotnie ucałował krzyż.
                                       
Fot. sxc.hu