Plon należny

Piątek, II Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Mt 23,1-12

Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: To jest dziedzic; chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami? Rzekli Mu: Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze. Jezus im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.

 

     Nic nie przynieśliśmy na ten świat. Wszystko zawdzięczamy Bogu. To nasze serce, nasze wnętrze, nasze życie jest Jego winnicą. On się opiekuje, pielęgnuje, dogląda. Jemu zależy na wzroście. Dał nam w dzierżawę wszystko. Całe nasze ziemskie życie to kontynuacja tego, co Bóg zapoczątkował. Nie wolno tylko zapomnieć, że to On jest właścicielem, On zapoczątkował wszystko i On ma jedynie prawo do plonu Jemu należnego.

     Raz po raz zadaje nam pytanie, co z duszą nieśmiertelną, co z wiecznością, jak dbam o zbawienie? Pyta On sam, wysyła kapłanów, bliskich, przyjaciół, bo Jemu zależy, bo to On był u początku wszystkiego, co jest we mnie piękne i dobre. On chce być także na końcu, gdy przyjdzie plon, nagroda za cały wysiłek doglądania winnicy naszego życia. Obyśmy nie przeoczyli chwili najważniejszej, gdy On będzie rozliczał, pytał.

     Zauroczeni wolnością, która łatwo może się stać bezprawiem, łatwo możemy zachwycić się posiadaniem, własnością, bogactwem, które tak naprawdę nie jest nasze. Łatwo nam wtedy będzie odrzucić Tego, który jest fundamentem wszelkiego dobra. Plon Jezusowi należny On sam chce odebrać, chce wynagrodzić za wysiłek życia, pozwólmy tylko, uszanujmy to, że On jest początkiem i On ma jedyne prawo do końcowego rozliczenia. Inaczej poznamy, że o nas mówi. I co wtedy zadecydujemy?

 

Inne komentarze ks. Wiesława