Po co zmieniali znowu te przykazania!?

Poniedziałek, II Tydzień Zwykły, rok II, Mk 2,18-22

Nie mogą pościć, jak długo pana młodego majką u siebie. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze /część/ ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino /należy wlewać/ do nowych bukłaków.

 

 „Po co zmieniali znowu te przykazania (dopisek autora: chodzi o przykazania kościelne)? Przecież to nic dobrego, tak ciągle zmieniać. To przecież osłabia wiarę!”. Usłyszałem jakiś czas temu od starszej osoby. Rzeczywiście w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat treść przykazań nieco modyfikowano.  Chociażby ostania zmiana z 2014 r., która zmieniła brzmienie IV przykazania z: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresie pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”, na: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w czasie Wielkiego Postu powstrzymywać się od udziału w zabawach. Niby tylko dwa słowa, a jednak duża zmiana. 

Niewątpliwie zmiany są obecne także w Kościele katolickim, a co więcej, są one często konieczne. Życie człowieka się zmienia, zmienia się styl życia i pracy człowieka... 

Dlaczego boimy się zmian? Zmiany przynosi również Jezus Chrystus. Dzisiejsza ewangelia i przedstawione w niej obrazy są tego potwierdzeniem. Komentarz zamieszczony w Biblii (Edycja Świętego Pawła) pod tą perykopą stwierdza: „Łata z nowego materiału i młode wino symbolizują tu naukę Jezusa. Stare ubranie i stare worki skórzane oznaczają nauki ST. Przyjście Jezusa wprowadza w świat niesłychaną zmianę. Odtąd także ST należy odczytywać i wyjaśniać w świetle Ewangelii. Nie znaczy to, że stracił on całkowicie swoją wartość, ale że należy go traktować tylko jako przygotowanie na przyjście Syna Bożego. On bowiem w pełni objawił ludziom wolę swego Ojca – Boga oraz przyniósł zbawienie. Jest to powodem autentycznej radości, takiej, jaką przeżywają goście weselni ucztujący z panem młodym”.

Jezus przyniósł dla wielu rewolucję – przede wszystkim duchową. Dla faryzeuszów najważniejszą kwestią było przestrzeganie Prawa (chociażby dzisiejsza sprawa postów). Tylko ono zapewniało zbawienie. Jezus burzy takie myślenie. 

Św. Jan od Krzyża powie: „Przy końcu życia będziemy sądzeni z miłości”. Tylko na miłości da się budować szczęśliwe życie. Wiele o miłości mówi nam Biblia, Ojcowie Kościoła, święci i błogosławieni… Tyle filmów, piosenek powstało o miłości, a wciąż jej najbardziej brakuje światu. Tej miłości zapewne brakuje i mnie i Tobie. 

Prawo, którego tak skrzętnie przestrzegali faryzeusze, mogło im pomóc w drodze ku zbawieniu, o ile realizowaliby je w duchu miłości – „młode wino” (nowy Duch). 

Kończąc: świata nie nauczymy miłości, ale możemy codziennie w sobie odkrywać nowe pokłady tej cnoty i rozdawać ją innym, szczególnie tym, którzy co dzień o nią wołają.