Po imieniu

Piątek, XVI Tydzień Zwykły, rok II, J 20,1.11-18

Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu. Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich bracii powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział.

 

Życie Marii Magdaleny to piękny przykład zmiany od życia w grzechu do życia w świętości dla Boga. Po nawróceniu i oczyszczeniu przez Jezusa pragnęła ciągłej bliskości i obecności Boga. Była też jedną z kobiet, które towarzyszyły Jezusowi pod Krzyżem na Golgocie i jedną z pierwszych osób, która odwiedziła grób po Zmartwychwstaniu.

Pragnienie poszukiwania Boga nie opuściło Marii Magdaleny nawet po śmierci Mistrza, bo kto szuka Jezusa, ten Go na pewno znajdzie.

Ale aby Go znaleźć, potrzebne jest otwarte serce, oczy i uszy. Hałas i rozbieganie nie pomogą nam Go odnaleźć. Tak jak Marii Magdalenie przy grobie, chce dać się nam rozpoznać jako Zmartwychwstały. Zwraca się do nas po imieniu, ale my mamy trudność, żeby go rozpoznać, bo jesteśmy zbyt zajęci swoim życiem.

Może dziś warto przystanąć, wyłączyć telefon, nie zaglądać do Facebooka lub na Instagrama, tylko zastanowić się, jak wygląda moje życie i czy jest w nim miejsce dla Jezusa.