Po niedzieli...

Poniedziałek, V Tydzień Wielkiego Postu, rok I, J 8,1-11

Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz.

Im bliżej śmierci, męki tym Jezus jest coraz bardziej radykalny. Stawia na miłość, która nie zna lęku w szukaniu człowieka. W prostytutce odnaleźć potencjalność nawrócenia wydaję się rzeczą bardzo odległą, a jednak czy rzeczywiście? Czy nawet jeśli, jest to świat dla nas kompletnie obcy, to jednak czy tak trudno nam wczuć się, wyobrazić sobie sytuację, uczucia prostytutki.  Nawet najprostsze wyobrażenie sobie „miejsca, uczuć, widzenie siebie w tej sytuacji” wyzwala w nas odruch wstrętu, a jednocześnie głębokiego smutku. Jak w tej sytuacji można nie pragnąć nawrócenia, rozpoczęcia na nowo.
W opowieści o Zuzannie, Daniel wykazuje się sprytem i mądrością, w ratowaniu kobiety. Czy gest pisania palcem na ziemi, też był jakąś formą sprytu Jezusa?  Bardziej mądrości, która wyzwala potrzebujących.  Obrona człowieka i prawdy wymaga wykorzystywania każdego sposobu, nawrócenie człowieka także.

Fot. ks. J.G