Po stokroć obdarowani

Wtorek, VIII Tydzień Zwykły, rok I, Mk 10,28-31

      Rozmyślając nad  prezentowaną przez Łukasza sceną, odnajduję kontekst ze znanym doskonale spotkaniem Jezusa z bogatym młodzieńcem. Miało ono miejsce bezpośrednio przed  dzisiejszejszą polemiką. Piotr widział odchodzącego, zasmuconego człowieka, nieumiejącego dokonać przewartościowania w swoim życiu. Żadnemu z uczniów nie mieściło się w głowie, że można  gorliwie, przestrzegając przykazań, nie wejść do Kólestwa Niebieskiego. Wyjaśnienie Jezusa, iż o zbawieniu człowieka decyduje sam Bóg,  spowodowało  upewnienie się Piotra, że warto było wyjść z domu, zostawiając rodzinę, znosić trud ewangelizacji,  poniżenia,  brak zrozumienia, krocząc za Mistrzem. 

       W mojej ocenie warto i dziś. Pójść za Chrystusem, nie znaczy bowiem literalnie pozbyć się wszystkiego, włącznie z bliskimi (co wg mnie legło u podstaw często błędnej interpretacji dzisiejszej perykopy, odnosząc ją jedynie do osób konsekrowanych), a jedynie spozycjonować na nowo własną hierarchię z Bogiem na miejscu pierwszym i swoim życiem dawać tego świadectwo.  To odnosiło się do bogacza, do uczniów i odnosi się rownież do nas, ochrzczonych. Myślę, że większość z nas doświadczyła, że i dziś wymaga to trudu i poświęcenia. Jestem jednak przekonany, że Jezus nie składa obietnic bez pokrycia - postępując zatem w myśl powiedzenia : “Jeżeli Bóg na pierwszym miejscu, to wszystko na swoim miejscu”, można stać się stokroć bardziej obdarowanym, oczekując życia wiecznego. 

 

Inne komentarze Oli i Pawła