Podobni do Niego

Poniedziałek, XXIII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 6,6-11

Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć? I spojrzawszy wkoło po wszystkich, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.

 

     „Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.” Jezus od początku był znakiem sprzeciwu. Sprzeciwu dla tych, co nie mogli znieść Prawdy, bo żyli w kłamstwie. Zauważmy, że od swojego Narodzenia Jezus wywoływał sprzeciw, niepokój u tych, którym zabrakło czystości serca, intencji, myśli, postaw. Którzy widzieli w Jezusie zagrożenie dla siebie, swojej pozycji, sposobu życia.

    Nie dość na tym, On wyjaśniał prostym ludziom znaczenie pism, tłumaczył wersety dotyczące Mesjasza, a czynił to w sposób niebywały, odmienny od dotychczasowego. Mówił o Bogu jako o swoim Ojcu, ukazując nowe Jego oblicze, jako Boga Miłości i Miłosierdzia. Zmieniał znaczenie nakazów danych Izraelowi od Boga przez Mojżesza.

   Jezus nazywał rzeczy po imieniu, wyciągał na światło dzienne, ukazywał Prawdę, poruszał sumienia, dotykał serc. On - Światłość, raził ich oczy swoją czystością, która na tle ich brudów, była dla nich nie do wytrzymania. Oślepiała. Zamiast oczyścić swoje serca i dusze, woleli zgasić to przedziwne Światło, jakim był Jezus.

    My dzisiaj idziemy śladem Jezusa. Przyjęliśmy Go do swojego serca. Przyjęliśmy Dar Ojca - Miłość. Zostaliśmy z tą Miłością złączeni, czyli z Jezusem. Poprzez Jego życie mamy tę Miłość poznawać, starać się nią żyć, by z czasem doskonale się z nią połączyć, zespolić, zjednoczyć. Bóg oczekuje przyjęcia Jezusa i wszystkiego, co ze sobą niesie, jako swojego życia. My mamy stać się Miłością, my mamy stać się Czystością, my mamy stać się Prawdą. Przyjmując Jezusa, przyjmujemy wszystkie tego konsekwencje. A więc również gotowość na to, że będziemy tak traktowani, jak nasz Pan i Zbawiciel.