Pójść za Jezusem

Piątek, Św. męczenników Andrzeja Kim Taegon, prezbitera Pawła Chong Hasang i Towarzyszy (20 września), rok II, Łk 8,1-3

Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia.

 

Tak dużo się mówi o powołaniu Dwunastu, którzy kroczyli w ślad za Jezusem, by głosić Dobrą Nowinę o Zbawieniu. A ta dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam, że również kobiety, które doświadczyły miłości Boga, Jego przebaczenia, uzdrowienia, poszły za Jezusem, towarzysząc Jemu i Jego Apostołom w Ewangelizacji.

To właśnie Maria Magdalena – wcześniejsza prostytutka, z której Jezus wyrzucił siedem złych duchów, po doświadczeniu Bożego Miłosierdzia pozostaje nieustannie przy swoim Nauczycielu. To ona miała odwagę stać pod krzyżem, patrząc na cierpiącego i umierającego Chrystusa, potem wczesnym rankiem szukać Jezusa w grobie, płakać, bo zabrano Jej Pana i nie wiedziała, gdzie Go położono. A kiedy Jezus staje przed nią w dniu zmartwychwstania, woła ją po imieniu: Mario... Z jak wielką radością i zarazem bojaźnią musiała biec do Apostołów, aby powiedzieć im: widziałam Pana i to mi powiedział... To z niej uczynił Jezus Apostoła Apostołów. Ona po prostu ukochała Jezusa ponad wszystko, On stał się centrum Jej życia... Był dla niej wszystkim. I to wystarczyło. Jezus nie ma względu na osoby, On patrzy w serce. Podobnie i pozostałe kobiety, które poszły za Jezusem, ukochały Go ponad wszystko, bo doświadczyły Jego dobroci i miłosierdzia. Zostały dotknięte Jego łaską, uzdrowione z chorób ciała i ducha.

Każdy, kto doświadczy osobistego spotkania z Jezusem, doświadcza też przemiany serca mocą Jego ducha. Nie sposób już iść tą samą błędną drogą. Duch Jezusa, który mieszka w nawróconym człowieku, zaczyna prowadzić go nową drogą, która prowadzi do królestwa Bożego. Tak jak Apostołowie powołani przez Pana, słabi i grzeszni, tak też i kobiety, słabe i grzeszne, odpowiedziały na Boży głos, który pociągnął ich na nową drogę życia, pozostawiając za sobą ciężar przeszłości, zaczynając wszystko od nowa. Dla Pana nigdy nie jest za późno na nawrócenie... Ten fragment Ewangelii ukazuje nam, że Jezus przyszedł powołać to, co słabe i chore, przyszedł do grzeszników, bo nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. A to właśnie Jezus jest prawdziwym lekarzem naszych dusz i ciał. Pójść za Jezusem to żyć Jego słowem na co dzień, to karmić się Nim w Eucharystii, to wierzyć, że On jest i żyje, i pozostaje z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Nie traćmy tej nadziei, ale idźmy ufnie za Panem i służmy Mu, tak jak to uczynili świadkowie dzisiejszej Ewangelii, a prawdziwie doświadczymy Jego boskiej miłości, Jego opatrzności. A najlepszą formą ewangelizacji jest świadectwo życia. Jezus jest Panem! Alleluja!