Pójście za Jezusem w pierwotnym Kościele.

Niedziela, XX Tydzień Zwykły, rok C, Łk 12,49-53

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął! Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaje udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd, bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”.

      Wprowadzenie królestwa Bożego na ziemię było bardzo mocnym przeżyciem dla Syna Bożego, jak również dla ludzi, którzy zmierzą się z wypowiadanymi przez Jezusa oświadczeniami i pójdą za Nim.
Św. Paweł Apostoł w drugim dzisiejszym czytaniu mówi, że raz zdecydowani na pójście za Jezusem, „mamy patrzeć na Jezusa, który nam przewodzi w wierze i ją udoskonala”. Chrystus realizował Boży plan zbawczy nie bacząc na hańbę krzyża. My również powinniśmy postępować podobnie jak Chrystus, mówi św. Paweł. Chrystus zapraszał do pójścia za Nim ludzi dorosłych, nie zwracał się  do dzieci i nie zajmował się bezpośrednio ich formacją, aby doszły kiedyś do bycia Jego uczniami. Chrystus miał przy sobie Dwunastu przez 3 lata, nazwał ich apostołami, czyli świadkami i ciągle ich formował przez te 3 lata.
    Po swoim zmartwychwstaniu, Chrystus polecił apostołom, by kontynuowali dzieło formacji Jego nowych uczniów. Tak pisze o tym św. Mateusz na końcu swojej Ewangelii: „Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 18-20). Chrystus wybrał na formację dla siebie 12 dorosłych mężczyzn. Po swoim zmartwychwstaniu zlecił apostołom dalszą kontynuację tego dzieła. Apostołowie i ich następcy przyjmowali również ludzi dorosłych na formację bycia uczniami Jezusa. To kontynuowanie formacji z ludźmi dorosłymi miało dwa powody: Najpierw, Kościół w czasach apostolskich był prześladowany i nie chciano narażać dzieci na prześladowanie. Drugim powodem wybierania do formacji na uczniów Jezusa ludzi dorosłych było to, że za pójściem śladami Jezusa trzeba się było opowiedzieć świadomie i całkowicie dobrowolnie, a dzieci nie są zdolne do takich aktów.
    W dzisiejszej Ewangelii Chrystus mówi, że przyszedł dać ziemi nie pokój, lecz rozłam… W jednej rodzinie część opowie się z Jezusem, a dryga część przeciwko Niemu. Ludzie będą dokonywali osobistego wyboru, a zdolni są do tegojedynie ludzie dorośli.

Pójście za Jezusem za czasów Chrześcijańskiego Imperium Rzymskiego.
    W roku 340 Imperium Rzymskie, zostało przemienione w Chrześcijańskie Imperium Rzymskie, ponieważ religia chrześcijańska została uznana za oficjalną religię Imperium Rzymskiego. Jak dawniej bycie chrześcijaninem narażało na niebezpieczeństwo śmierci męczeńskiej, tak teraz przed chrześcijanami otwierały się wszystkie przywileje Imperium Rzymskiego. Te przywileje „państwowe” kusiły rodziców, aby ochrzcić swoje dzieci jak najszybciej, aby uczynić z nich pełnoprawnych obywateli Chrześcijańskiego Imperium Rzymskiego. Taki był początek chrztu niemowląt w naszym Kościele. W pierwotnym Kościele formacja do życia chrześcijańskiego odbywała się przed przyjęciem chrztu świętego. W Chrześcijańskim Imperium Rzymskim formację do życia chrześcijańskiego odkładano na późniejsze lata, po chrzcie niemowląt, na okres ich dorastania.
Praktyka chrztu niemowląt istnieje w naszym Kościele do dnia dzisiejszego. W dawnych czasach dziecko ochrzczone jako niemowlę żyło w państwie chrześcijańskim i wszystkie struktury chrześcijańskiego państwa wpływały pozytywnie na jego wychowanie chrześcijańskie. Dzisiaj żyjemy w Europie w państwach prawnie laickich, w których jedynymi formatorami dziecka są jego rodzice i rodzina. Gdy rodzice zaniedbają tego obowiązku, to dziecko będzie rosło w kulturze laickiej swojego państwa. Skutkiem tego będzie chrześcijaninem z metryki, czyli tylko prawnie, bez udziału aktywnego w życiu chrześcijańskim. Takich chrześcijan jest wśród nas coraz więcej.

Fot. sxc.hu