Pokój nam!

Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane. Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz /domu/ i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.

 

     Spotykamy dziś w opisie ewangelicznym uczniów schowanych przed „światem” i Jezusa, który do nich przychodzi „mimo drzwi zamkniętych”. Najczęstszym zwrotem, który do nich kieruje jest „Pokój wam!”, trzy razy i zawsze z wykrzyknikiem. Ten zwrot to preambuła do dalszej rozmowy i bardzo ważnych przesłań i treści, które im podaje.

    „Pokój wam!”, a u nas tyle niepokoju… Tyle jest ludzkich serc, w których króluje strach, załamanie, lęk, depresja, zazdrość. Jak uspokoić nasze serce?

    W jednej z miejscowości, gdzie głosiłem rekolekcje wielkopostne, podeszła do mnie starsza Pani, prosząc o rozmowę. Opowiadała o swojej córce – zajęło jej to z pół godziny. Opowiadała o „bałaganie” w życiu córki i o jej -  matki niepokojach z tym związanych. Jak to zwykle bywa nic poza wysłuchaniem sprawy, zrobić nie mogłem, ale byłem z siebie „dumny”, że poświeciłem jej czas, i że ona mi zaufała. Dopiero gdzieś na  koniec naszej rozmowy zapytałem o Jezusa. I wtedy wyszło, że „córka nie chce chodzić do kościoła…”. Zdałem sobie sprawę z marności naszej rozmowy, bo od tego tematu trzeba było zacząć!

     Jezus mówi dziś tak bardzo mocno „Pokój wam!”. Bez Niego nie będzie pokoju i w moim życiu i w moim sercu, chociażby było mnie stać na najdroższych specjalistów z każdej dziedziny życia…

Inne komentarze ks.Piotra