Połów...

Czwartek, XXII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 5,1-11

Piotr stwierdzeniem, że jest grzeszny, nie powiedział nic nowego. Każdy z nas jest słaby! Jednak nadzieja, która płynie z tej ewangelicznej sceny jest o wiele większa od naszej słabości, gdyż jak widzimy, Pan Jezus połowu ryb nie uzależnił od świętości czy grzeszności Piotra. Tak samo i naszych życiowych połowów Bóg nie uzależnia od naszych grzechów, a jedynie od miłości jaką nas kocha!

Czwartek, XXII Tydzień Zwykły (Łk 5,1-11)

Gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Z błogosławieństwem +, ks. Michał scj.