Popatrzeć Bogu w oczy

Piątek, bł. Michała Kozala, biskupa i męczennika (14 czerwca), rok II, 1 Krl 19,9a.11-16

Gdy Eliasz przyszedł do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Bóg rzekł: «Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!» A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem; ale Pana nie było w wichurze. A po wichurze – trzęsienie ziemi: Pana nie było w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pana nie było w ogniu. A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: «Co ty tu robisz, Eliaszu?» Eliasz odpowiedział: «Żarliwością zapłonąłem o Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze, a Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie». Wtedy Pan rzekł do niego: «Idź, wracaj swoją drogą ku pustyni Damaszku. A kiedy tam przybędziesz, namaścisz Chazaela na króla Aramu. Później namaścisz Jehu, syna Nimsziego, na króla Izraela. A wreszcie Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie».

 

Co ty tu robisz Eliaszu? Eliasz odpowiedział: żarliwością zapłonąłem o Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze, a Twoich proroków zabili mieczem. Także ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie.

W momencie, kiedy Eliasz doświadcza, że wszyscy odchodzą od Boga, stają się na Niego obojętni, z wrogością odnoszą się do tych, którzy sprawują kult, prorok rozpala żarliwość w relacji do Boga. Kiedy cały świat kontestuje wiarę, może pojawić się pokusa odejścia, pójścia za większością, zwątpienia. Prorok w takiej sytuacji wie, że to jest najlepszy moment, by jeszcze bardziej z Bogiem się związać, jeszcze bardziej się do Niego zbliżyć.

Ta scena mówi, że w trudnościach człowiek wiary ma obrać jeden kierunek, nie patrzeć na to, co robi cały świat, ale popatrzeć Bogu w oczy, a żeby tak było, potrzeba zbliżenia, zmniejszenia dystansu. Oby nie brakło nam przekonania, że prawda wcale nie jest w tym, za czym idzie większość.