Posłuszeństwo

Niedziela, XXIV Tydzień Zwykły, rok B, Iz 50,5-9a

Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga. Któż mnie potępi?

 

Posłuszeństwo Sługi wobec Przenajświętszego jest zaskakujące. Pan bowiem nie tyle „otwiera ucho”, ile je „przekłuwa”. A miało to miejsce wtedy, kiedy niewolnik dobrowolnie rezygnował z prawa do odzyskania wolności, jakie istniało w roku szabatowym. Sługa – niewolnik nawet swoją wolność oddaje Bogu. Staje się całkowicie Jego. I ciągle to powtarza w Najświętszej Eucharystii. Dlaczego ta rezygnacja Syna tak rzadko nami wstrząsa?