Post...

Piątek, XXII Tydzień Zwykły, rok I, Łk 5,33-39

 Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego - mówi bowiem: Stare jest lepsze.

 

     Jak trudno jest prawdziwie pościć.  Często traktujemy post rutynowo, zachowując wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątki czy w Wielką Środę, albo od słodyczy w Wielkim Poście. Ale jaki jest naprawdę cel tego naszego postu, dlaczego pościmy? Każdy dobry post, przynoszący dobry owoc , to taki post, który poddany jest woli Boga, ale i jest ukierunkowany na Boga; poszczę, bo kocham Boga, poszczę, bo pragnę Boga, poszczę, bo tęsknie za Bogiem, na Niego  czekam... Post ma wielką moc oczyszczającą nasze serce, duszę i ciało. Poprzez prawdziwie przeżyty post można otrzymać wiele łask. Na przykład  godzinny post przed Eucharystią powinien wyrażać nasze przygotowanie i tęsknotę za innym, prawdziwym i jedynym pokarmem, który może w pełni zaspokoić nasz głód – za Chlebem Żywym, który z nieba zstępuje, za Jezusem ukrytym w kawałku chleba, w białej hostii... Jak wielką radość przeżywa ta dusza, która w taki własnie sposób pości.

Fot. sxc.hu