Poszukiwanie boskości Jezusa

Niedziela, XIV Tydzień Zwykły, rok B, Mt 9,1-8

I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją  się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czy nie żyją u nas także Jego siostry?” I powątpiewali w Niego. A Jezus mówił im: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

 

 

Bóstwo Chrystusa było zagadnieniem bardzo trudnym dla Żydów, wychowanych na Piśmie Świętym Starego Testamentu. Ludzie starotestamentalni uważali za bluźnierstwo czynienie jakiegokolwiek materialnego przedstawienia Pana Boga. Jahwe jest Duchem czystym i nie można Go w żaden sposób przestawić materialnie. Wydarzenie sprzeciwu w synagodze w Nazarecie, dotyczące Jezusa, opisane jest przez trzech Ewangelistów:

- Mateusza 13,54-58.

- Marka 6,1-6.

- Łukasza 4, 16-30.

Mateusz i Marek dają krótki opis tego wydarzenie, ich opis jest bardzo podobny jeden do drugiego. Chrystus przybył do synagogi w Nazarecie i po raz pierwszy odczytał urywek Pisma Świętego Starego Testamentu. Było to jakby wprowadzenie Go do posługi lektoratu w kulturze żydowskiej. Nauczanie Pana Jezusa, po przeczytaniu urywku Pisma Świętego, było tak urzekające, że słuchacze zaczęli się zastanawiać, skąd ta wielka mądrość wzięła się u zwykłego mieszkańca Nazaretu. Przecież żyje tu cała jego rodzina i my wszyscy znamy Jego historię. Mateusz i Marek kończą to opowiadanie stwierdzeniem, że Pan Jezus nie mógł tam dokonać wielu cudów z powodu ich małej wiary.

Święty Łukasz poświęca temu zagadnieniu więcej uwagi i czasu. Zaczyna on opowiadanie od ukazania urywka Pisma Świętego, który Jezus czytał, a był to wyjątek z Księgi proroka Izajasza: „Duch Pański spoczął na Mnie, gdyż namaścił Mnie. Posłał Mnie, bym głosił ubogim dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pańskiej”.

Wyjaśniając cytat Pisma Świętego, Pan Jezus powiedział: „Słowa te spełniły się na Mnie”. Gdy ludzie zaczęli wątpić w jego mądrość i wiedzę, powiedział do nich: Żaden prorok nie jest przyjmowany dobrze w swojej rodzinie. Przytoczył też przykłady na to stwierdzenie.

- Za czasów proroka Eliasza, gdy panował głód, było wiele wdów w Izraelu, lecz do żadnej z nich nie został posłany Eliasz, tylko do poganki ze Sarepty.

- Za czasów Elizeusza było wielu trędowatych w Izraelu, lecz prorok uzdrowił tylko poganina Naamana. Jezus chciał powiedzieć przez te słowa, że Bóg opiekuje się bardziej poganami niż Izraelitami, gdyż tym ostatnim brak wiary. Słuchacze synagogi w Nazarecie zareagowali na te słowa bardzo gwałtownie. Tak pisze o tym św. Łukasz: „Usłyszawszy to, wszyscy w synagodze zapłonęli gniewem, a potem zerwali się, wywiedli Go poza miasto, aż na sam szczyt góry, na której było zbudowane ich miasto, aby Go stamtąd strącić w przepaść. Lecz On przeszedłszy pośród nich, oddalił się (Łk 4,28-30).

Ten sam problem zrozumienia bóstwa Jezusa porusza w swojej Ewangelii św. Marek. (Mk 3,20-22).

„Kiedy przyszedł do domu, tłum znów tak się cisnął, że nawet nie mogli się posilić. A gdy dowiedzieli się o tym Jego bliscy, poszli, żeby Go upomnieć. Mówili, bowiem miedzy sobą: Postradał zmysły. Tymczasem uczeni w Piśmie, ci, którzy przybyli z Jerozolimy, mówili: Ma Belzebuba i wyrzuca złe duchy przez przywódcę złych duchów”.

Ludzie z rodziny Pana Jezusa poszli Go ująć, lecz nie udało im się tego dokonać. Zorganizowali, przeto drugą wyprawę, do której zabrali również Maryję. W tym samym rozdziale tak pisze o tym św. Marek:    „Przybyła też Matka Jego i bracia i stanąwszy na zewnątrz posłali do Niego, aby Go przywołać. Wokół Niego siedziało właśnie mnóstwo ludzi, kiedy Mu powiedziano: Twoja Matka i bracia twoi są na zewnątrz i pytają się o ciebie. Wtedy Jezus dopowiedział; Któż to jest moja matka i kto są moi bracia? A potem, patrząc na siedzących dokoła, rzekł; Oto moja matka i moi bracia. Kto bowiem pełni wole Bożą, ten jest moim bratem, moją siostrą i Matką” (3,31-35).

Chrystus został skazany na śmierć dlatego, że uważał siebie za Syna Bożego, w co Żydzi nie mogli uwierzyć.

My dziś znajdujemy się wobec podobnej sytuacji; są ludzie, którym trudno jest uwierzyć, że w Eucharystii jest prawdziwy Syn Boży wcielony.