Powołani - ks. Jacek Szczygieł SCJ

Niedziela, XIII Tydzień Zwykły, rok C, Łk 9,51-62

Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka. A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz! Jezus mu odpowiedział: Lisy mają nory i ptaki powietrzne - gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć. Do innego rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! Jeszcze inny rzekł: Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego.

To, co najważniejsze, ukryte jest w sercu. Na zakończenie miesiąca poświęconego Sercu Jezusa warto popatrzeć, jakie decyzje podejmuje Jezus. Warto także przypatrzeć się swojemu sercu. Podążaj za Słowem, które przenika ostrzej niż miecz obosieczny.

Dzisiejszy fragment ewangelii stanowi część Ewangelii według św. Łukasza. Rozpoczyna drugą zasadniczą część. Będziemy od tej pory spotykali się z Jezusem, który jest w drodze, aby umrzeć i zmartwychwstać. Przeczytajmy obecny fragment z wiarą. Warto zwrócić uwagę na postanowienie Jezusa i postawy naśladowców Mistrza z Nazaretu; drogę Jezusa i drogę Jego uczniów.

Jezus w Sercu podejmuje decyzję oddania życia dla zabawienia każdego z nas. Jego decyzja jest wolna i stanowcza. On chce męki, śmierci i zmartwychwstania i wie, dlaczego chce. Ma świadomość konsekwencji podjętej decyzji. Podziękujmy Mu za tę decyzję, otwierającą niebo dla każdego człowieka. Czy mogę powiedzieć o sobie, że chcę iść do mojej Jerozolimy, miejsca niesprawiedliwego wyroku, hańby, krzyża, cierpienia?

W konfrontacji z Jezusową postawą stają uczniowie i naśladowcy Syna Bożego. Pierwsi to ci, którzy są opanowani uczuciem złości z powodu odrzucenia. Widzimy, jak Syn Boży nie zgadza się z ich potępiającym myśleniem i pragnieniem odwetu za doznaną krzywdę. Warto zauważyć, że Jezus wtedy, kiedy jest odrzucany, przechodzi dalej, oddala się. Podobnie jak u Samarytan było i w Nazarecie, kiedy to porwali Go, aby Go ukamienować. On wstał i oddalił się. Podejmijmy refleksję nad przeżywanym przez nas uczuciem złości. Nie do pogodzenia z drogą Jezusa jest złe przeżywanie tego uczucia. Co robisz, gdy czujesz złość? Co można by zrobić?

Kolejny naśladowca Jezusa jest opanowany poczuciem nadmiernej bliskości do tego stopnia, że nie zdaje sobie sprawy z realiów życia, z konsekwencji bliskości z Panem Jezusem. Pogłębiona relacja z Nim to zgoda na brak wygodnego, bezpiecznego, ciepłego miejsca; akceptacja bycia odrzucanym. Tak więc nieuporządkowane zaspakajanie pragnienia bliskości jest w opozycji do drogi Jezusa. Czy nie szukasz w życiu bezpieczeństwa, wygody, „małej stabilizacji”, nawet tej duchowej?

Następny powołany przez Jezusa związany jest relacją z rodziną, a ściślej mówiąc, sprawami spadkowymi po pogrzebie ojca. Nad relację z Jezusem stawia materialne bezpieczeństwo otrzymane w darze. Ileż to razy w życiu tęskni człowiecza dusza do czucia się bezpieczną w tym wymiarze. Całe życie może upłynąć na trosce, żeby nic nie brakowało. Warto także poruszyć sprawę rodzinnych kłótni o pieniądze. Jak zatem odnosisz się do tęsknoty za stabilizacją finansową? Czemu służą pieniądze, które masz? Jak rozwiązujesz sprawy materialne w rodzinie, małżeństwie, parafii, wspólnocie zakonnej?

Ostatni naśladowca Jezusa również charakteryzuje się niedojrzałym sercem, można by rzec, że nie przeciął jeszcze pępowiny, łączącej go z rodzinnym domem. Człowiek jest powołany, żeby opuścić ojca i matkę, i ruszyć w drogę, skoncentrować wszystkie swoje siły na osobistym powołaniu. Ileż to trwa, nawet przez całe życie, w tęsknocie za utraconym domem rodzinnym lub boi się utracić to, co wygodne. Nie tylko pozostają cały czas wiecznymi dziećmi, ale również dalecy są od Jezusowej drogi.

Jezus domaga się przyłożenia „ręki do pługa”, a więc prosi o dojrzałość, o stanowczość i zdecydowanie. Moja drogą jest moją drogą. Czy to, gdzie żyjesz i co czynisz jest twoje, czy tylko dodatkiem? Jak dajesz sobie radę z tęsknotą za „utraconym rajem”? Co stoi na przeszkodzie, żeby stanowczą „przyłożyć rękę do pługa”?

„Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne - któż je zgłębi?  Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków”  (Jr 17, 9-10)

Panie, moje serce się nie pyszni i oczy moje nie są wyniosłe. Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły. Przeciwnie: wprowadziłem ład i spokój do mojej duszy. Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę - tak we mnie jest moja dusza. Izraelu, złóż w Panu nadzieję odtąd i aż na wieki! (Ps 131)

Będę patrzył na Serce Syna Bożego  i będę prosił o taką stanowczość i taką wolność dla mnie. Jezu, uczyń serce moje według Serca Twego.