Poznaj, abyś uwierzył

Niedziela, XXI Tydzień Zwykły, rok B, J 6,55.60-69

W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: «Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem». A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

 

Kiedy przyszedł na świat w polsko-włoskiej rodzinie, głęboko wierząca babcia zaproponowała rodzicom, by na chrzcie dali mu imię Tarsycjusz. Spodobało się to imię rodzicom, szczególnie ojcu, który był Włochem. W domu, w którym Tarsycjusz się wychowywał, nie mówiono o Bogu. Zarówno ojciec, jak i matka byli ochrzczeni, ale z wiarą nie mieli praktycznie nic wspólnego. Wszystko zmieniło się od czasu przygotowania do pierwszej Komunii ich syna. Najpierw ksiądz na lekcji religii zaproponował dzieciom, aby każde z nich wraz z rodzicami poszukało jakichś informacji na temat świętego patrona, którego imię dzieci otrzymały na chrzcie. Tarsycjusz dowiedział się właśnie wtedy, że ma wyjątkowego patrona, a mianowicie żyjącego w III wieku młodego chłopaka, który poniósł śmierć męczeńską za czasów cesarza Decjusza, ponieważ wolał zginąć z rąk wrogiego chrześcijanom, wyznającego politeizm rzymskiego tłumu, niż oddać niesiony pod płaszczem Najświętszy Sakrament – Ciało Chrystusa. Dzięki tej formacji do pierwszej Komunii także rodzice Tarsycjusza systematycznie wraz z synem stawiali kolejne kroki w pogłębianiu wiary w obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Siostry i Bracia, te słowa Jezusa tak jak 2000 lat temu, tak i dzisiaj prowokują do zrobienia kolejnego kroku w wierze. Choć wcale nie znaczy to, że będzie to krok do przodu. Może być to też krok do tyłu jak w przypadku tłumów w dzisiejszej Ewangelii. Po tych słowach wielu uczniów Go opuściło i już przestali z Nim chodzić. Z tych wielkich tłumów, które szły za Jezusem, zostało dwunastu. A i tych dwunastu Jezus pyta: wy też chcecie odejść? Piotr w imieniu tych dwunastu mówi: uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym. Trzysta lat później św. Augustyn napisze: poznaj, abyś uwierzył, uwierz, abyś poznał.

Moi Drodzy, wniosek wydaje się dla nas oczywisty: trzeba być blisko Jezusa, aby Go poznać i stawiać kolejne kroki w wierze. Nie da się zbudować wiary bez tej bliskości. Nie można być wierzącym i niepraktykującym, bo to czysta hipokryzja.

A zatem niech udział w dzisiejszej Eucharystii będzie naszym kolejnym krokiem w wierze i w poznaniu, że tu jest żywy i prawdziwy Chrystus, który nas karmi swoim Ciałem.