Pozór religijno-moralny potępiony!

Czwartek, XXVIII Tydzień Zwykły, rok II, Łk 11,47-54

Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona. Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli. Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby go podchwycić na jakimś słowie.

 

     Bajka Ignacego Krasickiego pt.: „Dewotka” poddaje krytyce fałszywą pobożność. „Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła. Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła. Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny, Mówiąc właśnie te słowa: „... i odpuść nam winy, jako my odpuszczamy” - biła bez litości”.

      Oberwało się dzisiaj z ust Jezusa także uczonym w Prawie i faryzeuszom. I to w dodatku podczas posiłku, na który Jezus został zaproszony. Gospodarz dostaje „po uszach”, ale nie za brak gościnności czy niewłaściwe słowa! Powodem jest obłudna postawa religijno-moralna faryzeuszy i uczonych w Prawie.

      Rytuał umycia rąk (a właściwie pominięcie tego obrzędu przez Jezusa), spowodował obnażenie obłudy faryzeuszy i uczonych w Prawie przez Mistrza z Nazaretu.

     Przeczytałem kiedyś, iż mycie rąk przed posiłkiem wymagało przestrzegania określonych reguł. William Barclay tak opisuje ten akt: „W wielkich naczyniach kamiennych zawsze trzymano wodę przeznaczoną do tego celu, ponieważ zwykła woda mogła być nieczysta. Ilość wody do umycia rąk powinna być równa objętości półtorej skorupy jajka. Wodę należało lać na ręce od strony palców ku przegubom. Dłonie rąk należało otrzeć o siebie. Potem wodę znowu należało lać na ręce, ale w odwrotnym kierunku – od przegubów ku palcom. Ominięcie najmniejszego przepisu w tym zakresie było uważane przez faryzeusza za grzech”.

      W dzisiejszej perykopie biblijnej Jezus wytyka uczonym w Prawie, że budują grobowce prorokom, którzy zostali pomordowani przez ich przodków. Może nawet nie w kontekście budowania dla uczczenia ich pamięci i chęci docenienia[J1] [K2]  ich dorobku czy zasług (tak, jak to robi się współcześnie), ale „budować grobowce” w tym kontekście oznacza pogrzebać proroków na zawsze, całkowicie. Interpretacja uczonych w Piśmie sprzeniewierzyła się słowom proroków, czyli chciała o nich zapomnieć na zawsze.

       Bóg mimo to posyłał nowych proroków, aby głosili i nauczali. Ich los był podobny, ponieważ ludzie ich prześladowali, a niekiedy zabijali. Chrystus przywołał dwie postacie starotestamentalne: Abla i Zachariasza. Co do pierwszego, to nie mamy wątpliwości, że chodzi o syna Adama i Ewy. Tragiczną historię Abla prezentuje Księga Rodzaju. Abel – pasterz, który Bogu składał w ofierze to, co najlepsze i najpiękniejsze. Jego ofiara była miła Panu Bogu. Rozgniewany starszy brat Kain dopuszcza się bratobójstwa.

       Jeżeli zaś chodzi o tragiczną śmierć Zachariasza, odnajdujemy ją w Drugiej Księdze Kronik: „Wtedy duch Boży zstąpił na Zachariasza, syna kapłana Jojady, który stanął przed ludem i rzekł: «Tak mówi Bóg: Dlaczego przekraczacie przykazania Pańskie? Dlatego się wam nie szczęści! Ponieważ opuściliście Pana i On was opuści». Lecz oni sprzysięgli się przeciw niemu i ukamienowali go, z rozkazu króla na dziedzińcu świątyni Pańskiej. Król Joasz zapomniał już o dobrodziejstwie, jakie wyświadczył mu ojciec Zachariasza, Jojada, i zabił syna. Kiedy zaś ten umierał, zawołał: «Oby Pan to widział i pomścił, i za to zażądał sprawy!” (24, 20-22). Abel i Zachariasz symbolizują w sobie całe dzieje ludzkości skierowane przeciw Bogu.

        W dalszej części dzisiejszej ewangelii Jezus zarzuca także uczonym w Prawie, iż „wzięli klucze poznania” i nie dość, że sami nie weszli, to przeszkadzają innym, którzy chcieliby wejść. Posiadać klucze, to posiadać władzę.

       Nowocześni rodzice, którzy aprobują, a może nawet sami proponują swoim dzieciom wspólne zamieszkiwanie przed ślubem. Nowocześni dziadkowie, którzy wnuczce proponują aborcję dziecka, które poczęło się poza związkiem małżeńskim (warto przeczytać: J. Najfeld, T. P. Terlikowski, „Agata. Anatomia manipulacji”, wyd. Fronda 2008). Czyż o takich ludziach nie można powiedzieć, że przeszkadzają innym w dotarciu do królestwa Bożego?

       Pozór religijno-moralny został już dawno potępiony przez Chrystusa! Dlaczego jeszcze dzisiaj tak wielu ochrzczonych nie żyje prawdziwie wyznawaną wiarą?