Prawo szabatu

Niedziela, IX Tydzień Zwykły, rok B, Mk 2,23-3,6

Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom». I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu». Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie uratować czy zabić?» Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

 

Czy w czasie pandemii koronawirusa wolno było zakazać chodzenia do kościoła, czy nie wolno? Do dziś, jako wierzący, jesteśmy podzieleni w tej sprawie. Pytanie z Ewangelii: Czy wolno uzdrawiać w szabat? Dla nas odpowiedź na to pytanie wydaje się tak prosta, jak na pytanie o to, czy wolno odprawiać Mszę w niedzielę. Jednak dla faryzeuszów nie było to takie oczywiste. W szabat uzdrawiać nie wolno! Koniec i kropka. I jeszcze ponad 90 innych czynności, których w szabat robić nie wolno, faryzeusze zapisali w prawie szabatu.

Jezus zadaje proste pytanie. Odpowiedź dla faryzeuszów jest oczywista. A jednak nikt z nich nie odpowiada. Milczeli, bo zrozumieli, że to nie tak powinno być. A dlaczego to nie tak powinno być? Faryzeusze – specjaliści od prawa, zamiast chorego człowieka i Jezusa, który uzdrawia, zobaczyli prawo, które sami sobie napisali. Dlatego milczeli. Właśnie w tym momencie zrozumieli, że w swoim prawie zgubili człowieka, nie mówiąc już o Chrystusie. Zrobiło się im najzwyczajniej głupio. Gdyby pozytywnie odpowiedzieli Jezusowi na Jego pytanie, to używając terminologii piłkarskiej, sami by sobie strzelili gola. Jeśli odpowiedzieliby, że nie wolno, to zaświadczyliby, że są ludźmi bez serca.

Pan Jezus nie czekał na odpowiedź, wiedział, że i tak się jej nie doczeka. Uzdrowił chorego człowieka. I zadał im kolejne pytanie, którego nie ma już akurat w dzisiejszym krótkim fragmencie Ewangelii: Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz, nawet w dzień szabatu? I również nastała cisza…

Siostry i bracia, cisza jest ważna, czasem potrzebna. Człowiek potrzebuje ciszy, aby pobyć sam na sam ze sobą, z Panem Bogiem. Jednak, gdy Bóg zadaje pytania, a człowiek milczy, to znaczy, że coś jest nie tak. Każda odpowiedź na Boże Słowo daje nam okazję do zweryfikowania naszego postępowania: albo przyznania się do błędu, albo utwierdzenia się w tym, że dobrze postąpiliśmy. Ale jeśli jesteśmy uparci, jak jedno ze zwierząt, to nie wejdziemy w dialog z Bogiem.

Maryja uczy nas, jak słuchać i odpowiadać Panu Bogu. Uczy nas, jak wchodzić w piękny dialog z Panem Bogiem. Bóg nas pouczy i pokaże drogę, jeśli zechcemy z niej skorzystać.