Precyzyjny przekaz

Sobota, Św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła (3 września), rok II, 1 Kor 4,6-15

Miałem na myśli, bracia, mnie samego i Apollosa, ze względu na was, abyście mogli zrozumieć, że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane, i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego. Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśli otrzymałeś, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał? Tak więc już jesteście nasyceni, już opływacie w bogactwa. Zaczęliście królować bez nas! Otóż tak! Nawet trzeba, żebyście królowali, byśmy mogli współkrólować z wami. Wydaje mi się bowiem, że Bóg nas, apostołów, wyznaczył jako ostatnich, jakby na śmierć skazanych. Staliśmy się bowiem widowiskiem dla świata, aniołów i ludzi; my głupi dla Chrystusa, wy mądrzy w Chrystusie, my niemocni, wy mocni; wy doznajecie szacunku, a my wzgardy. Aż do tej chwili łakniemy i cierpimy pragnienie, brak nam odzieży, jesteśmy policzkowani i skazani na tułaczkę, i utrudzeni pracą rąk własnych. Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. Staliśmy się jakby śmieciem tego świata i wzbudzamy odrazę we wszystkich aż do tej chwili. Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć – jako moje najdroższe dzieci. Choć mielibyście bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie.

 

Apostoł Narodów jest zachwycająco precyzyjny i konkretny w swoim przekazie: „Pragnę, abyście zrozumieli, że nie należy wykraczać poza to, co jest napisane w Słowie Bożym. Ono zaś stwierdza, iż wynoszenie się ponad innych jest pychą. Czy ktokolwiek z was jest lepszy od drugiego lub ma coś, czego by sam nie otrzymał od Boga?”.

Wydaje się, że emocje i żarliwość tylko czekają, by popłynąć nieokiełznaną rzeką, ale św. Paweł nie straci panowania nad sobą – będzie jedynie intensywnością treści prowokował adresatów listu do zatrzymania się i refleksji nad tym, co jest planem i wolą Boga. Celem jest codzienność przeżywana w nieustannej świadomości nowego narodzenia z Ducha, które otwiera na pełnię życia. A to uwalnia od pychy i otwiera serce, by odpowiadać błogosławieństwem wobec zniewag, cierpliwością podczas prześladowania i życzliwością dla obrzucających obelgami… By mocno i autentycznie trwać w Chrystusie…

Trzeba czegoś więcej?