Przechodząc bramą miłości...

Wtorek, XII Tydzień Zwykły, rok I, 7, 6.12-14

Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.

 

    Bóg mówi w porównaniach i przenośniach o życiu w nowym raju, jako życiu wiecznie szczęśliwym dzięki łasce samego Boga. Jako dane dla tych, którzy zostali wybrani przez Baranka, Jego Krwią obmyci. To miasto bardzo bogate, chociaż w ludzkich sercach nie ma ani odrobiny zazdrości, zawiści, żądzy zagarnięcia sobie części bogactw. Wszystko jest, bowiem własnością Boga, darem dla Jego mieszkańców, pozostawione do ich dyspozycji. Miasto to jest wiecznym, nigdy się nie skończy, a więc nigdy nie skończy się to szczęście, jakiego zaznają jego mieszkańcy. Dzięki łasce danej każdemu, żyją nieustannie odradzani, odnawiani, piękni i młodzi. Nie chorują, nie starzeją się i nie muszą ciężko pracować by wyżywić rodzinę. Miasto to jest zatem idealne pod każdym względem. To życie wieczne, do którego dążymy.

    I tak jak do każdego miasta w tamtych czasach, tak i do tego wchodzi się przez bramę. Jednak ku zaskoczeniu ludzkich serc, brama ta jest bardzo ciasna. Co stanowi o jej niezmiernie wąskim charakterze? Co sprawia, że tak niewielu może się przez nią przecisnąć? To nasze serca są tym, co otwiera tę bramę, są kluczem do tej bramy. Serce ludzkie napełnione po brzegi miłością, serce, które przez całe życie ofiarowywało się miłości, przyjmowało ją od Boga, nazbierało wdzięczność i czułość od ludzi, może tę bramę otworzyć. Tam, gdzie w życiu doczesnym zabrakło miłości, bramy tej się nie otworzy. Ci, którym miłości zabrakło, postawieni będą przed inną, szeroką, ogromną bramą, bowiem nią idzie bardzo wielu. To brama grzechu, brama nienawiści, zawiści, zazdrości, brama pychy i egoizmu oraz miłości własnej. Każda z tych słabości otwiera tę bramę na oścież i pozwala wejść stojącym tam duszom. A jest ich wiele. Brama pierwsza zaś jest po prostu bramą miłości i tylko miłość ją otwiera.

Fot. sxc.hu