Przeciw "dobremu" samopoczuciu

Poniedziałek, III Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Łk 4,24-30

 a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.


        Dobrze jest mieć jakichś autorów, książki, zdania, które wyrywają nas z "dobrego" samopoczucia. Wróciłem ostatnio do pięknej książki "Mój Chrystus połamany" (Ramon Cue Romano S.I) i to, co wydawało się być znane, oczywiste ożyło na nowo pięknem nowości i niespodzianką. Relacja Jezus a człowiek to według autora "Chrystusa połamanego" nieustanny dysonans, jaki jest udziałem dzisiejszej Ewangelii. Bohater książki zna Chrystusa - jest księdzem, wie wszystko o figurach Chrystusa - wydaje się być znawcą sztuki sakralnej.
       A jednak....okazuję się, że połamany Chrystus pokazuję mu jego brak wiedzy i o Nim samym i o sztuce. Chrystus pokazuje bohaterowi książki, jak bardzo w swojej głowie, poglądach jest on mieszkańcem Nazaretu z dzisiejszej Ewangelii.
      My też często jesteśmy ekspertami od Jezusa, którzy wszystko wiedzą najlepiej. Znamy różne formy głoszenia Ewangelii, uczestniczyliśmy w wielu spotkaniach, rozprawiamy na temat metod ewangelizacji. Gotowi jesteśmy tłumaczyć samemu Jezusowi, jaki powinien być, gdzie powinien chodzić, kogo powinien znać, a kogo unikać. Oczekujemy też (podobnie jak nazarejczycy), by Jezus był grzeczny na naszym terenie. By był miłym gościem, którego my przyjmiemy, uhonorujemy, obdarzymy potrzebnymi przywilejami. Słowa Jezusa mają być wyważone, odpowiednie do okoliczności. Mają być takie, by nie sprawiały nam kłopotów, że oto jeden z nas, a zachowuje się jak obcy, że odważa się upominać, że odważa się nauczać. Dobrze jest mieć książki, które wyrywają nas z "dobrego" samopoczucia", ale jeszcze lepiej, jeśli czytając Ewangelię, doświadczymy tego stanu, że "na naszej ziemi" Jezus jest PROROKIEM, który mówi do mnie.

Fot. sxc.hu