Przykazanie miłości

Piątek, XX Tydzień Zwykły, rok II, Mt 22,34-40

On mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.

 

By miłować Boga tak, jak On sam prosi o to w największym przykazaniu miłości, trzeba najpierw otworzyć ucho i słuchać... Shema Izrael..., otworzyć serce i słuchać... Bóg przychodzi w ciszy, przychodzi jako pierwszy, aby nam się objawić, aby objawić nam swoją ojcowską miłość, aby dać nam się poznać. I każdego, kto otworzy się na tę miłość, obdarowuje łaską miłowania – Boga, siebie samego i bliźniego. Sami z siebie nic nie możemy uczynić. Sami z siebie nie potrafimy kochać.

Ukochać Boga ponad wszystko, postawić Go na pierwszym miejscu w życiu to wielkie szczęście i błogosławieństwo. To łaska, z którą Bóg sam, pierwszy wychodzi do człowieka. Ta sama miłość Boża uzdalnia nas do pokochania siebie takimi, jakimi jesteśmy, z naszym grzechem, z naszą słabością – dlatego, że to Bóg pierwszy nas umiłował. Pokochać siebie to zaakceptować, że właśnie taki Bogu się podobam, bo to On mnie stworzył. Ukochać siebie to też ukochać Boga, który zamieszkuje najgłębsze pokłady naszej duszy. Kochać bliźniego jak siebie samego, to raczej usprawiedliwiać niż oskarżać, to przebaczać, to życzyć drugiemu zawsze dobra i prawdziwego szczęścia płynącego z umiłowania Boga i jego woli. Kochać bliźniego to cieszyć się jego szczęściem, jak i współczuć w cierpieniu. Kochać bliźniego, to kochac Boga samego, bo „wszystko, co uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”

Pierwsze przykazanie zaprasza nas do kontemplacji Boga, drugie - miłować bliźniego – jest owocem tej kontemplacji, jest konkretnym działaniem w kierunku drugiego czlowieka, zobaczenia w nim mojego brata, siostry,  oblicza samego Boga.

Wiara przeminie, nadzieja przeminie miłość zaś pozostanie; ten, kto to zrozumiał i tym żyje „niedaleko jest od Królestwa Bożego”.